Zdaję sobie sprawę, że nie wszystko da się przewidzieć, a potoki pasażerskie potrafią płatać niezłe figle. Dlatego nie mam pretensji do ZIKiT o to, że dziś i wczoraj linie cmentarne jeździły puste. Nie zmienia to jednak faktu, że niektóre decyzje organizatora transportu na ten okres ciężko mi zrozumieć.
Linia „84”
Ta linia cmentarna, kursująca na trasie Cm. Rakowicki – Westerplatte – Krakowska – Wielicka – Kurdwanów, zastąpiła częściowo „24” (dojazd do Kurdwanowa), a częściowo „13” (połączenie z Wielickiej w rejony Stradomskiej). Sęk w tym, że w święta te dwie linie mają odrobinę różne godziny kursowania, bo ZIKiT – mimo ciągłych starań RDXII – wciąż nie chce dać „trzynastce” pełnego zakresu kursów. Urzędnicy stanęli zatem przed wyborem, po której z tych dwóch linii „84” powinno odziedziczyć rozkład. Którą opcję wybrali? Oczywiście tę tańszą, czyli po „trzynastce”.
Dzięki temu w obecny weekend ostatni kurs „84” z centrum w stronę Kurdwanowa jest ok. 22:20 (zarówno w sobotę, jak i niedzielę). Dodajmy też, że od czasu małej marszrutyzacji linia „6” nie kursuje w święta, a zatem jest to w ogóle ostatni kurs z rejonów Rynku do Piasków Nowych/Kurdwanowa. Co zatem miał zrobić mieszkaniec tych okolic, który przyszedł na przystanek Dw. Główny po ostatnim „84”? Tu zaczynają się schody, bo właściwie nie było sensownej alternatywy!
Zapewne część osób spróbowała/spróbuje skorzystać z „3” – jako jadącej po zbliżonej trasie – i przesiąść się na inne połączenie w kier. Kurdwanowa. Lecz które? Wskutek braku taktu, na „50” trzeba czekać ok. 30-40 minut (!) – zależnie od kursu. „204”/”244″ na Bieżanowskiej kończą kursowanie wcześniej. „184” pokrywa się tylko częściowo z tramwajem, lecz nawet ono odjeżdża tuż przed przyjazdem „3” (na Starowiślnej odpowiednio 22:40 i 22:42). Można jeszcze próbować z „52” zamiast „3”, lecz sytuacja jest identyczna bo obie jadą praktycznie razem…
Sprawa może się wydawać błaha, w końcu mowa o pojedynczych kursach, lecz przecież w weekendowe wieczory pojazdy potrafią przewozić sporo osób – ludzie wracają z kościołów w centrum, ze spotkań, itd. Linie nawet po godz. 22 potrafią mieć niezłe zapełnienia, a tutaj nie dość, że usunięto bezpośrednie połączenie, to w dodatku nie zapewniono żadnej sensownej alternatywy.
Cdn.
lkaszmirski