Archiwum dla Styczeń 2014
Dwa w jednym
Zagadka: która linia w Krakowie kursuje przez cały tydzień często, w dni powszednie odjeżdżając co 15 minut nawet późnym wieczorem (godz. 22-23), a w weekendy nie schodząc poniżej częstotliwości 20 minut?
Może „52”, w końcu w szczycie jeździ co chwilę? Nic z tego, w dzień powszedni wieczorem co 20, w soboty i święta nawet co 30. A „50”, która to jest Krakowskim Szybkim Tramwajem? Też nie. „292”, jadące na lotnisko? Blisko, lecz to wciąż nie to, o co chodziło. Tą linią jest… „124”.
Dlaczego? Zaryzykuję stwierdzenie, że chodzi tutaj o dwa warianty na początkowym odcinku trasy. Jeden jedzie przez Ułanów, drugi przez Meissnera i spotykają się na R. Młyńskim. To znaczy, że na wspomnianych odcinkach autobus jeździ dwa razy rzadziej – są to tak naprawdę dwie linie łączące się w jedną po paru przystankach. I pewnie urzędnicy nie chcieli zbytnio przesadzać z rozrzedzeniem kursów, bo odjazdy co 50-60 minut to jednak byłoby za mało. Korzystają na tym pasażerowie z pozostałej części trasy, mając połączenie o porządnej częstotliwości przez cały tydzień.
Niestety, w ostatnich latach mieliśmy kilka przykładów w drugą stronę. Tak jak opisywałem, linie „502”+”503″ czy „7”+”24″ straciły kursy po połączeniu. Można zgadywać, że gdyby pewnego dnia zlikwidowano jeden z wariantów „124”, to łączna częstotliwość również zostałaby „skorygowana”.
Jutro zacznie się remont ciągu w ul. Mogilskiej oraz al. Jana Pawła II. Tramwaje zostaną skierowane przez al. Pokoju, jednak z racji ograniczonej przepustowości trasy, zdecydowano się na zawieszenie linii „5” oraz „9”. Z tego powodu Kocmyrzowska – na odcinku od Wiaduktów do R. Kocmyrzowskiego – zostanie tylko z jedną linią tramwajową („1”). O ile w dni powszednie pojedzie ona co 10 minut, tak w weekendy już co 20. Pasażerowie zamiast dwóch połączeń, kursujących w takcie średnio co 10 minut, będą mieć do dyspozycji jedynie połowę dotychczasowej oferty.
Rozumiem, że przepustowość al. Pokoju jest ograniczona i trzeba było ograniczyć kursy w dni powszednie. Jednak w weekendy wszystko jeździ rzadziej, czemu zatem również wtedy mieszkańców dotkną cięcia? Zawieszenie „piątki” rozumiem, jednak czy nie można było w zamian dołożyć kursów „1” w soboty oraz ew. w święta, aby przynajmniej przez parę godzin zapewniona była godziwa częstotliwość?
ZIKiT stara się nas przekonywać do systemu „mniej linii, za to częściej”. Urzędnicy jednocześnie wyrażają ubolewanie, że mieszkańcy Krakowa nie chcą się przekonać do tego rozwiązania. A czemu by mieli? Sam jestem zwolennikiem ograniczenia ilości połączeń a w zamian poprawy ich częstotliwości. Jednak działania takie jak powyższe wytrącają nam argumenty z ręki. Przecież Kocmyrzowska równie dobrze mogła zostać i z „1” (pociętą w dni powszednie do 20 minut) i „5”. W tygodniu ilość kursów byłaby ta sama, za to w weekendy byłoby znacznie lepiej. I jak mamy tu teraz przekonywać zwykłych użytkowników komunikacji, że korzystniej jest zostawić jedną linię, skoro w zamian są oni „karani” pocięciem kursów?
Sprawa ma jeszcze drugie dno. Na „piątce” kursują tramwaje niskowejściowe, na „jedynce” nie. Czyli od jutra Kocmyrzowska zostanie prawdopodobnie bez niskopodłogowych tramwajów. Podobnie Wzgórza Krzesławickie, bo ciężko nazwać jeden niskowejściowy wagon na „4” ofertą z prawdziwego zdarzenia.
lkaszmirski
Mogilska – plusy i minusy remontu [List]
Posted by Jacek M. in Listy czytelników on 29 stycznia, 2014
Wraz z nadejściem lutego, rozpocznie się długo wyczekiwany remont ciągu Plac Centralny – Rondo Mogilskie. Dla tysięcy pasażerów oznacza to utrudnienia w dotarciu do szkoły czy pracy. O ile kwestie tras objazdowych zostały rozwiązane poprawnie przez skierowanie najbardziej zatłoczonych tramwajów przez aleję Pokoju, to komunikacja na remontowanej arterii pozostawia wiele do życzenia. Największą wpadką zaliczoną przez urzędników jest niedopilnowanie wykonawcy remontu, firmy Budimex, której zadaniem było również zorganizowanie komunikacji zastępczej w ulicy Mogilskiej i al. Jana Pawła II. Na trasie pomiędzy Rondem Czyżyńskim, a Mogilskim, pojawi się zastępcza linia nr 704. Problem w tym, że zamiast pojemnych, przegubowych autobusów, zostaną tam skierowane niemal o połowę krótsze pojazdy. Na szczęście na czas remontu linie 124/424 i 128 zmienią swoje trasy by odciążyć wcześniej wspomnianą „siedemset czwórkę”, te pierwsze nosić będą oznaczenie 724 i 744 oraz zostaną wydłużone z okolic osiedla Wieczysta do dworca w Czyżynach. Natomiast linia 128 od Ronda Młyńskiego pojedzie ulicami Meissnera i Mogilską do Ronda Mogilskiego. Mimo wszytko można mieć wielkie wątpliwości co do tego czy mały, dziesięciometrowy autobus linii 704 poradzi sobie na takiej trasie, zwłaszcza w przypadku gdy pojedzie jako „pierwszy”, natrafiając na chociażby rzeszę kończących zajęcia studentów Politechniki czy AWF-u.
Mieszkańcy Mogilskiej będą stratni, ale kto inny zyska i to całkiem sporo. Linie 163 i 182 otrzymają dodatkowe kursy, przy czym pierwsza z nich ponownie stanie się linią całodzienną. Podobnie jest na alei Pokoju, gdzie tramwaj odjeżdżał będzie z przystanku praktycznie co 2 minuty. Z Borku Fałęckiego do Dąbia pojedzie zastępcza linia 72, której zadaniem będzie wspomaganie linii 22. Obie będą tworzyły takt 10-minutowy przez większą część dnia, pomimo, że sama linia 22 przed remontem miała wzmocniony rozkład jazdy tylko w okolicy szczytów komunikacyjnych. Mam wrażenie, że pieniądze przeznaczone dla linii 72, można było spożytkować inaczej.
W czasie gruntownej modernizacji, ulica Mogilska i al. Jana Pawła II zyska nowy wygląd, zmodernizowane torowisko i obiecywany priorytet dla tramwajów. Podróżnym być może będzie się jeździć szybciej, ale czy warunki podróży się zmienią? By się przekonać, do tego potrzeba czasu. Póki co, ciężko tak naprawdę stwierdzić co pasażerowie stracą, a co zyskają.
Mateusz Mróz
Jak oni cięli – linia “128″
Dziś w serii „Jak oni cięli” o jednej linii. Jednej, lecz będącej doskonałem przykładem postępujących cięć i – niestety – stopniowego wygaszania oferty. W przypadku „128” można wręcz powiedzieć, że obserwowujemy w tej chwili powolną śmierć linii.
W latach 80-tych „128” zapewniało iście potężną ofertę – w szczycie autobusy kursowały co 4 minuty, zawstydzając nawet obecne rewolucyjne linie tramwajowe „50” oraz „52”. W międzyczasie linia została podzielona na dwie, lecz mimo tego jeszcze w 2003 miała przyzwoity rozkład.
Potem zabrano „tylko parę kursów”, i znów itd. W 2011 nastąpiła wielka fala cięć w całym mieście, oberwało się zatem również i tytułowej linii. Pod koniec roku z kolei otworzono tramwaj na Ruczaj, więc „128” zostało skrócone do R. Grunwaldzkiego. I choć ten krok był słuszny, to na nim się niestety nie skończyło: postanowiono, że autobus nie powinien dublować tramwaju i w 2012 w ramach małej marszrutyzacji trasę skrócono po raz kolejny, tym razem do Powstańców Wielkopolskich. Przy okazji znów zabrano „tylko parę kursów”.
Trzeba przyznać, że o ile na trasie do R. Grunwaldzkiego linia miała wzięcie, tak na obecnej do dworca na Powstańców Wielkopolskich się w ogóle nie sprawdza. Być może i połączenie które zapewnia jest atrakcyjne, problem w tym, że przy tak pociętych częstotliwościach mało kto próbuje skorzystać z tej linii, wiedząc, że może sporo postać na przystanku. Na efekty nie trzeba było długo czekać: w połowie 2013 roku zdjęto z linii autobusy przegubowe, a po wakacjach… znów zabrano „tylko parę kursów”.
Pamiętam, że w 2011 podczas wspomnianych wielkich cięć niektórzy bronili urzędników, że przecież zabranie kursu lub dwóch jest praktycznie nieodczuwalne. Jednak jeśli takie zabieranie ma miejsce nieustannie, to nagle się okazuje, że linia, która jeszcze parę lat temu jeździła co 15 minut, dziś kursuje dwa razy rzadziej. „128” jest tego właśnie smutnym przykładem.
Można by argumentować, że przecież w zamian Mistrzejowice dostały inne autobusy, jednak nie jest to do końca prawdą: cięcia na „128” służyły tylko i wyłącznie cięciom. Nowe połączenia dla wspomnianego rejonu – „182”, „482” – powstały kosztem innych linii („188”, „425”, „511”). A przecież w międzyczasie jeszcze ograniczono tramwaje… to już jednak temat na inny artykuł.
Czy „128” odbije się od dna, czy czeka je świetlana przyszłość? Raczej nie. Właśnie rozpoczęła się budowa estakady tramwajowej między Lipską i Wielicką. Gdy pojadą nią tramwaje, połączenie autobusowe z Powstańców Wielkopolskich tym bardziej straci na znaczeniu.
lkaszmirski
Nocny do Niepołomic – komentarz
Wczoraj wspomniałem, że mieszkańcy Niepołomic wystosowali petycję z prośbą o uruchomienie nocnego autobusu. Dziś pora na krótki komentarz.
Na start zaznaczę – popieram akcję w stu procentach i uważam, że Gmina zasługuje na takie połączenie. Skoro kilka innych gmin uruchomiło podobne linie, to czemu nie spróbować i tutaj? Dlatego cieszę się, że powstała taka grupa i że poparcie dla niej rośnie z dnia na dzień (w tej chwili akcja na facebooku zebrała ponad 1100 osób!)
Niestety wydaje się, że petycja jest skierowana do złej instytucji. Obecnie twórcy planują złożyć ją do ZIKiT, jednak to nie Zarząd powinien wykazać się tu inicjatywą. W takich przypadkach to gminy zwykle otwierają temat, pokazując, że jest zainteresowanie i zapewniając, że dołożą się do finansowania linii. Dlatego w najlepszym razie urzędnicy pochwalą pomysł i… odeślą organizatorów do Burmistrza Niepołomic. Mimo wszystko jest to jedynie detal.
Drugą, ważniejszą sprawą jest zaproponowany przebieg autobusu. Linia „904” już na chwilę obecną ma długą trasę – zaczyna daleko na północy Krakowa, mija centrum, objeżdża sporą część południowej strony miasta i kończy aż w Wieliczce. Jej dalsze wydłużenie jest raczej mało prawdopodobne, zwłaszcza, że analogiczny pomysł miały Zielonki i nie udało się go wprowadzić w życie. Bardziej prawdopodobna jest opcja z linią lokalną, która zaczynałaby trasę gdzieś na obrzeżach miasta, umożliwiając dogodną i zsynchronizowaną przesiadkę z innej linii, jadącej bezpośrednio z centrum Krakowa. Na podobne rozwiązanie zdecydowały się m. in. Świątniki, których mieszkańcy najpierw wsiadają do „608” a następnie przesiadają się na „915” w Łagiewnikach. Ta druga odjeżdża dosłownie kilka minut po przyjeździe pierwszej i – w przypadku opóźnień – czeka na pasażerów, dlatego przesiadka jest dość komfortowa.
Pytanie, skąd takie połączenie mogłoby zaczynać w przypadku Niepołomic? Najprostszy wariant, czyli linia zaczynająca w Wieliczce, jadąca trasą zaproponowaną w petycji i skomunikowana z „904”, bo pasażerowie najpierw musieliby objechać całe południe miasta, zatem dojazd trwałby długo. Może warto w zamian rozważyć połączenie z Małego Płaszowa, wzdłuż trasy dziennego „221”? Pasażerowie łapaliby w centrum „605”, a kilkanaście minut później już siedzieliby w swojej linii na Płaszowie. Szybko, elegancko i… jakoś tak prościej.
Porównajmy zresztą czasy przejazdu między Dw. Głównym w Krakowie a pętlą w Niepołomicach, bazując na obecnych rozkładach linii dziennych (i pomijając kilka minut potrzebnych na przesiadkę)
- przez Wieliczkę: 1 godz. 04 min.
- przez Płaszów: 51 min.
Różnica jest odczuwalna, dlatego wg mnie warto przemyśleć obie możliwości. Tymczasem trzymajmy kciuki za petycję, bo trasa to już sprawa drugorzędna. Powodzenia!
lkaszmirski
Nocny do Niepołomic – petycja
Rok 2010 był przełomowy dla Niepołomic: po ponad dekadzie przerwy, znów dotarła tutaj regularna komunikacja miejska. Trzy linie autobusowe: „211”, „221” oraz „301”, połączyły Gminę z Krakowem i robią to nieprzerwanie do dnia dzisiejszego. Mieszkańcy zwracają jednak uwagę na brak połączenia nocnego, przez co nie mają jak wrócić do domów późnym wieczorem.
A przecież coraz więcej Gmin decyduje się na uruchomienie nocnych linii, choćby w postaci symbolicznej. Do Wieliczki cały tydzień dojeżdża „904”, z kolei Świątniki oraz Skawina wykosztowały się na autobusy kursujące przynajmniej w weekendy (odpowiednio: „915” oraz „903”). „Dziewięćsetka” dociera również do lotniska w Balicach, tutaj jako „902”. Obecnie również Zielonki pracują nad uruchomieniem swojej linii. Dlaczego zatem Niepołomice miałyby być gorsze?
Wsłuchując się w głosy mieszkańców, stowarzyszenie „Młodzie dla Niepołomic” postanowiło zorganizować petycję w sprawie uruchomienia nocnego połączenia do Gminy. W propozycji zasugerowano wydłużenie co najmniej jednego kursu linii „904” (Prądnik Biały – Wieliczka) tak, by jego przystankiem końcowym była pętla Niepołomice Dworzec. Autobusy jechałyby zatem wzdłuż obecnej trasy dziennego „301”, drogą wojewódzką 964.
Petycja dostępna jest pod adresem http://www.mlodzidlaniepolomic.pl/petycja/. Warto również wejść na profil facebook akcji, w której uczestnictwo zadeklarowało już ponad 400 osób.
lkaszmirski
Komunikacja podczas remontu Mogilskiej
W ZIKiT trwają prace nad organizacją transportu publicznego podczas zbliżającego się zamknięcia trasy z R. Mogilskiego w kier. Nowej Huty. Powstała już wstępna koncepcja, którą publikuję poniżej:
Linie „4”, „9”, „10” – zmiana trasy: kursowałyby przez Al. Pokoju. Częstotliwości bez zmian.
Linie „5”, „14” – zawieszone.
Linia „11” – zmiana trasy: Czerwone Maki – Starowiślna (jak obecnie) – Poczta Gł. – Dworzec Gł. – R. Mogilskie – R. Grzegórzeckie – Mały Płaszów. Częstotliwość bez zmian.
Linia „22” – zmiana częstotliwości: cały dzień kursowałaby co 20 minut (obecnie w szczycie co 10).
Linia „24” – zmiana taboru: obsługiwana byłaby składami dwuwagonowymi.
Linia „52” – zmiana trasy, częstotliwości oraz taboru: kursowałaby przez Al. Pokoju, cały dzień co 10 minut (obecnie w szczycie co 5). Na część brygad wyjechałyby składy trójwagonowe, przeniesione z linii „24”.
Linia „74” – nowa linia tymczasowa na skróconej trasie „14”-tki: Bronowice – Dworzec Gł. – R. Mogilskie – R. Grzegórzeckie – Dąbie. Częstotliwość cały dzień co 20 minut (jak dla linii „14”).
Na ciągu Mogilska – Al. Jana Pawła II, w zamian za zawieszenie tramwajów, planuje się uruchomić dwie linie autobusowe.
Planowane cięcia są dość drastyczne. Skutki zamknięcia Mogilskiej odczują nie tylko pasażerowie z Nowej Huty, lecz również z rejonów takich jak Ruczaj, Borek Fałęcki czy Krowodrza Górka. Ograniczenia oferty wynikają z przyjętych przepustowości ciągów: zakłada się, że między R. Grzegórzeckim a pętlą Dąbie miałoby kursować maksymalnie 30 tramwajów/h, a na dalszym odcinku Al. Pokoju do R. Czyżyńskiego – maksymalnie 27/h.
Dziwić może zmiana trasy „11”, lecz wynika ona z faktu, iż obecnie tramwaje jeżdżą dość słabo zapełnione. Z drugiej strony „52” z Czerwonych Maków będzie kursowało rzadziej, a i „20” z Małego Płaszowa do Dworca obecnie jeździ przepełniona. Stąd pomysł, aby upiec nawet nie dwie, lecz trzy pieczenie na jednym ogniu, kierując „jedenastkę” właśnie przez Dworzec.
Muszę jednak zaznaczyć, że choć powyższe plany pochodzą od urzędników, nie zostały jeszcze zaakceptowane przez dyr. Marcinko. Dlatego jest teoretycznie możliwe, że zajdą w nich jeszcze drobne zmiany.
lkaszmirski
„163” będzie całodzienne!
Na początek przypomnijmy – „163” łączyło Nowy Bieżanów z Kombinatem od początku lat 90-tych. Dopiero w 2011 roku, wskutek ogólnomiejskiego kryzysu komunikacji publicznej, zdecydowano się skrócić linię i zamiast w Bieżanowie, kończyła trasę na nowym dworcu przy Powstańców Wielkopolskich. Oficjalną przyczyną było dublowanie tramwajów na Wielickiej, choć tajemnicą poliszynela jest, że chodziło o cięcia w budżecie na komunikację.
W tym czasie miłośnicy z forum Platformy Komunikacyjnej Krakowa zwrócili uwagę, że zamiast likwidować połączenie, można było poprowadzić trasę przez ul. Półłanki oraz Mogiłę. Wilk byłby syty i owca cała – „163” nie dublowałoby tramwaju, a jednocześnie dalej zapewniało połączenie Bieżanowa z Nową Hutą. Także Rada Dzielnicy XII doszła do podobnych wniosków. Zainteresowanie wspomnianą trasą okazało się na tyle duże, że Radni postanowili powalczyć o nią w ZIKiT. I choć początkowo rozmowy nie szły łatwo, zmiana dyr. ds. Transportu Publicznego pomogła i tak 17 listopada 2012 – w dzień małej marszrutyzacji – autobus powrócił na południe miasta, jadąc po wspomnianej trasie przez Półłanki.
Mimo, że kursowała jedynie w godzinach szczytu, linia z miejsca zaczęła cieszyć się zainteresowaniem pasażerów. Dość powiedzieć, że niedawno zrezygnowano z porannych podmian na mniejsze autobusy, gdyż panował w nich zbyt duży tłok. Co ciekawe, urzędnicy początkowo nie planowali aby „163” wjeżdżało po drodze na os. Złocień, na szczęście Radni wytargowali zmianę stanowiska Zarządu.
Zachęcona dobrym napełnieniem autobusów, Rada postanowiła powalczyć o to aby „163” znów było linią regularną, kursującą również poza godzinami szczytu. Doszło do spotkania z ZIKiTem, na którym ówczesny wicedyrektor – Grzegorz Sapoń – pochwalił całokształt linii, w tym trasę zaproponowaną przez mieszkańców. Co więcej – zadeklarował, że „163” stanie się znów całodzienne i całotygodniowe, i jest to tylko kwestia wygospodarowania środków. Słowem, pytanie nie jest „czy”, lecz jedynie „kiedy”!
Jest szansa, że linia zyska obiecane kursy już w tym roku. Mobilis, który w sierpniu przejmie kolejne linie autobusowe, zaoferował niższą stawkę za kursy i wobec tego środków ma starczyć na wzmocnienia innych tras. Część z nich zostałaby w takim układzie przeznaczona na „163”. Jeśli chodzi o częstotliwości, planowana jest wymiana z linią „183”. W takim układzie „163” kursowałoby w dni powszednie co 24 minuty, natomiast w weekendy co pół godziny. Z kolei „183” zostałoby zamienione w linię szczytową. Rozkłady zatem byłyby – mniej, więcej – podobne do poniższych:
Na koniec jedna niefortunna wiadomość: niestety powyższe ustalenia miały miejsce z dyr. Saponiem, który później złożył rezygnację ze stanowiska. Pozostaje jednak mieć nadzieję, że nowy wicedyrektor – gdy zostanie wybrany – będzie kontynuował decyzje poprzednika i nie wycofa się z obiecanych planów. Czekajmy zatem i miejmy nadzieję, że zmiany zajdą jak najszybciej. Może nawet z wejściem Mobilis na kolejne linie, czyli w sierpniu?
lkaszmirski