Majchrowski tnie komunikację w 2015

Cztery lata temu komunikacja miejska stała się ofiarą politycznych rozgrywek. W 2010, przed wyborami prezydenckimi, mieliśmy do czynienia z szeregiem wzmocnień siatki autobusowej oraz tramwajowej. Uruchamiano nowe połączenia, dodawano kursy, otwarto też trasę do Małego Płaszowa. Następnie w 2011, dosłownie kilka tygodni po przeprowadzeniu wyborów, nagle dobra wola się wyczerpała i zaczęto szukać oszczędności. Cały rok stał pod znakiem cięć, kilka linii zlikwidowano, a z wielu pozostałych zabrano mniej lub więcej kursów. Rozkłady w wielu przypadkach zostały poszatkowane, a ogólne redukcje w ilości połączeń sięgnęły aż kilku procent (!)

Obserwując zmiany komunikacyjne w tym roku, ciężko nie było odnieść wrażenia, że oto serwuje się nam powtórkę z rozrywki, tylko na jeszcze większą skalę. Opisywałem to kilka dni temu – w 2014 regularnie dodawano kursów w rozkładach, uruchamiano kolejne połączenia a także skierowano linie do nowych końcówek, pozbawionych dotychczas autobusu. Wszystko to było jednak zbyt piękne, by mogło być prawdziwe – zwłaszcza, jeśli uwzględnić, że przez poprzednie dwa lata na budżet transport publiczny nie był wzmacniany. Pytanie zatem było nie czy, lecz raczej jak bardzo komunikacja zostanie pocięta w przyszłym roku. I oto się dowiedzieliśmy.

W czasie debaty prezydenckiej między prez. Majchrowskim a dr Lasotą, podczas pierwszej rundy poświęconej właśnie komunikacji zbiorowej, padło kilka bardzo wiążących słów. Prześledźmy ten dialog:

Marek Lasota (ML): Panie Prezydencie, jakie linie tramwajowe i autobusowe zlikwiduje Pan w 2015 roku, skoro w projekcie budżetu o siedem procent zmniejsza Pan wydatki w stosunku do wydatków z końca bieżącego roku?

Jacek Majchrowski (JM): Żadnych. (…)

ML: Ale rozumiem, że skoro zmniejszamy wydatki o siedem procent na komunikację publiczną, to rosną ceny biletów albo likwidujemy linie tramwajowe bądź autobusowe?

JM: Nie, nie. Ani nie rosną ceny biletów, ani nie likwidujemy linii, albowiem zamierzamy to zrobić w ten sposób, aby po prostu bardziej oszczędnie funkcjonować, aby bardziej… no… jakoś to zrobić tak, by było wszystko w porządku. To proszę Państwa nie jest kwestia śmieszna, tylko oszczędności wynikające z zarządzania pozwolą na takie rozwiązanie.

No, „jakoś” to będzie! „Tu gdzieś jakoś tak zrobimy, by tam jakoś było no w porządku, tak że ogólnie jakoś to się zrobi”. Zero konkretów, więc nie brzmi to przekonująco. Drodzy Czytelnicy, wg mnie nie ma wątpliwości: w 2015 będą cięcia pełną parą. Samo skierowanie tramwajów przez łącznika Lipska-Wielicka nie przyniesie 7-procentowych oszczędności w siatce tramwajowej, podobnie jak przejęcie linii autobusowych przez Mobilis. Tym bardziej, że jak wspomniałem wcześniej, doświadczenie z poprzedniego roku powyborczego każe oczekiwać sporych redukcji w ilości kursów. Dla porównania, poniżej grafika prezentująca bilans cięć na koniec 2011 roku:

Podsumowanie zmian w 2011 (klik powiększa). Czerwonym kolorem zaznaczono ciągi, gdzie ubyło kursów, zielonym – te, na których przybyło. Opisano również wszystkie zmiany w rozkładach jazdy.

Może jednak czas zastanowić się, czy zgadzamy się na takie traktowanie pasażerów? Transport publiczny, po pierwsze, nie powinien być ofiarą politycznych gier, a po drugie, nie powinien być stale redukowany. Aby miasto dobrze funkcjonowała, potrzebuje sprawnej i wydajnej komunikacji publicznej. Tym bardziej w Krakowie, mieście które tonie w smogu. Traktowanie komunikacji jako źródło oszczędności i jej regularne ograniczanie nie powinno być zatem w ogóle przedmiotem dyskusji.

Cóż, będziemy uważnie śledzić zmiany zachodzące w 2015.

PS. Cała debata Prez. Majchrowskiego oraz dr Lasoty nt. komunikacji publicznej poniżej. Powyższe cytaty zaczynają się od 3:40.

Kaszmir

, , , ,

  1. #1 by Ol@ on 11 grudnia, 2014 - 9:07 am

    Jak to jest możliwe, że ludzie wciąż na niego głosują? Nic z tego nie rozumiem… :/

  2. #2 by @@@ on 11 grudnia, 2014 - 9:17 am

    Wszyscy moi znajomi i ja również mówią tak: „Lasota miał wygrane w kieszeni dopóty, dopóki nie przykleił się do niego Gowin i Kaczyński. Jeden jak i drugi kojarzeni są jako podpalacze Polski oraz z karuzelą nienawiści i bezkompromisowości.

  3. #3 by tramwajarz on 11 grudnia, 2014 - 2:48 pm

    „aby bardziej… no… jakoś to zrobić tak, by było wszystko w porządku.”

    Tak bredzi profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego Jacek Majchrowski?!
    I zostaje prezydentem… Wow to znaczy ze każdy może nim zostać. Przecież to poziom Kononowicza.

    Trzeba przyznać, że Lasota nieźle przyparł do muru Majchrowskiego.

    Gdyby to był kandydat prawicy RN, LPR, NOP, ONR czy OWP to „niezależne” media ośmieszyłyby go. TVN24 całą dobę uczyłby tego cytatu swoich widzów;)
    Majchrowski może liczyć na osłonę medialną przed Krakowianami…

    Inżynieria społeczna pt. Straszenie prawicą (obecnie: Kaczyński) działa już prawie 10 lat i ma się dobrze.

    jw. Dopóki Lasota był z PO (radny sejmiku małopolskiego) to był to merytoryczny kandydat
    ale gdy startował z PIS + PR to został niemerytorycznym kandydatem;)

    Trzeba przygotować się na wzrost poziomu smogu w Krakowie. Przy kolejnych cięciach komunikacji wyjadą kolejne szroty poniemieckie na drogi.
    Ważne, że bohatersko obroniliśmy Kraków przed „skrajna prawicą”;)

    • #4 by kaszmir on 14 grudnia, 2014 - 9:59 am

      Dokładnie. Przesłuchałem cały wątek o komunikacji i dr Lasota mówił bardzo sensownie. Dalej byłem wprawdzie nieufny wobec kolei pod Alejami, jednak ten projekt i tak jest bardziej realny niż metro, którego studium chce przeprowadzić prez. Majchrowski.
      A oprócz tej jednej rzeczy, reszta programu dr Lasoty wydawała mi się naprawdę w porządku.

  1. Rozkład linii „12” | krabok
  2. Rozkład linii „12” od stycznia 2015 | krabok
  3. Nocne „zatramwaje” na stałe | krabok

Dodaj komentarz