Na wypadek, jeśli ktoś przegapił – od zeszłego tygodnia wprowadzono zmiany na nocnych liniach tramwajowych. Te kursują teraz już tylko z czw/pt, pt/sob, sob/ndz oraz ndz/pon. W pozostałe trzy noce zastąpiły je na stałe autobusy (z należycie dobranymi numerami: „662”, „664” oraz „669” w miejsce odpowiednio „62”, „64” oraz „69”). Ich trasy są zbliżone do tras tramwajów na tyle ile się da, lecz… no właśnie, na tyle, ile się da – nie w 100%.
W tygodniu zatem złapiemy nocną linię „(6)69” na N. Kleparzu, w weekendy trzeba iść aż na Dworzec Towarowy. Z kolei „664” nie zatrzyma się na przystanku „Cystersów”, mimo, że dawny autobus kursujący tą ulicą („601”) nie miał z tym problemu, podobnie jak obecnie tramwaj. Przystanków, które funkcjonować będą tylko dla tramwajów jest zresztą cała masa (m.in. „Prokocim”, „Muzeum Lotnictwa” i wiele, wiele innych). Miejmy nadzieję, że pasażerowie (zwłaszcza ci w stanie „uciesznym”, wracający z imprez) nie będą mieć problemów z rozeznaniem się, gdzie iść aby złapać połączenie.
Ktoś mógłby tutaj argumentować, że lepszy rydz niż nic, przynajmniej przez część dni ludzie będą mieć przystanek pod nosem. Czemu zatem działa to tylko w jedną stronę? Czemu „669” nie zatrzymuje się na „Krowodrzy Urzędach Skarbowych”? Oszczędność czasu? Może, lecz w tym samym czasie „62” może się zatrzymywać przy C. H. Plaza (zamkniętym przecież w środku nocy…). Ciężko znaleźć tu konsekwencję.
Trudno też nie odczuć, że jest to jedynie kolejny etap wycofywania się z nocnych tramwajów. Przypomnijmy, że początkowo kursowały one co pół godziny przez cały tydzień. We wrześniu 2013 urzędnicy zauważyli jednak (słusznie), że długie tramwaje się marnują w dni powszednie i ograniczyli ich częstotliwość do co godziny w wybranych porach. Teraz przez trzy dni w tygodniu zamieniono je w autobusy. Czy za jakiś czas dojdzie do następnego kroku i nocne tramwaje w ogóle zostaną zlikwidowane?
Nie miałbym nic przeciwko. Tomasz Powęzka swojego czasu przygotował projekt, który wyliczał ile wzmocnień można by dokonać w zamian za zastąpienie nocnych tramwajów autobusami. Rejony pozbawione nocnej linii (np. Tyniec) mogłyby taką dostać, inne z kolei otrzymałyby więcej kursów. Wszystko w ramach tych samych kosztów.
Niestety wydaje się, że celem wprowadzonych w zeszłym tygodniu zmian nie jest poprawa komunikacji miejskiej w innym rejonie. Urzędnicy przyznają, że dzięki nocnym „zatramwajom” uda się oszczędzić ok. 12 tys. zł tygodniowo. Wszystko wskazuje na to, że pieniądze te znikną po prostu w dziurze budżetowej, zamiast poprawić jakość transportu zbiorowego w najbardziej wrażliwych miejscach.
Kaszmir
#1 by tramwajarz on 13 lutego, 2015 - 12:24 am
Te zmiany zostały wprowadzone miesiące temu i odwołane. I jeszcze wiele razy powtórzone.
Tydzien temu leśne dziadki od Majchrowskiego zakonczyły tę szopkę bo skarbiec Krakowa pusty.
Imprezowicze będą mieli cała noc na rozgryzienie tych krakowskich zagadek przystankowych ale jak trafi się sytuacja nagła do szpitala i tramwaj/autobus odjedzie bo jesteś na „złym” przystanku ( albo w złym dniu) to sytuacja nie do pozazdroszczenia.
Nocny do Tyńca będzie jak powstanie Inicjatywa Tyniec.
Władza słucha tylko zorganizowane grupy nacisku.
#2 by Rafał on 15 lutego, 2015 - 4:14 pm
W moim mieście w nocy jeżdżą tylko autobusy, i to w każdą noc. Uważam, ze to lepsze, bo jeżdzą szybciej, w razie problemów mogą zmienić trasę… No i dla mieszkańców to też plus, ponieważ jednak trawmaje, jakie by nie były, emitują wiecej nieprzyjemnego hałasu niż autobusy. Jedyny problem to niestety kursy co godzinę w tygodniu…
#3 by kaszmir on 16 lutego, 2015 - 2:33 pm
Mam podobne zdanie 😉
https://krabok.wordpress.com/2013/04/04/nocne-tramwaje-skoro-nie-widac-roznicy-po-co-przeplacac/
https://krabok.wordpress.com/2013/05/17/slow-kilka-o-62-i-642/
#4 by tramwajarz on 16 lutego, 2015 - 3:01 pm
Milion złotych będzie trzeba dołożyć do utrzymania Kraków Areny w 2015 roku
http://lovekrakow.pl/aktualnosci/krakow-arena-wyprzedzi-plan-korekta-mo_8136.html
Tutaj sie odnalazły pieniądze na komunikację miejską.
Jak nazywa się przedsiębiorcę, który ma straty na swojej nowej inwestycji?
Kraków bije miasta nadmorskie – ma najjaśniejszą latarnię.