Niskopodłogowa rewolucja w Nowej Hucie

Stało się – PESA dokonała niemożliwego i dosłownie dwa dni przed końcem 2015 roku dostarczyła ostatnie dwa krakowiaki. MPK dzięki temu nie straci ani złotówki z dofinansowania unijnego, a pasażerowie mogą cieszyć się coraz większą ilością niskopodłogowych tramwajów na ulicach miasta. Dostawa krakowiaków w szczególności odczuwalna jest w Nowej Hucie, za sprawą skierowania ich na wszystkie brygady linii „4”. Co więcej, kilka wozów, wraz z bombardierami NGT8, zaczęło też gościć na „52” i wszystko wskazuje na to, że i tutaj z czasem będzie tylko lepiej.

Warto zwrócić uwagę, że ta dostawa niskopodłogowców jest pierwszą w historii (!), która od początku była organizowana z myślą o Nowej Hucie. Poniżej postaram się udowodnić tę tezę, śledząc na przestrzeni lat jak zmieniał się rozdział taboru niskopodłogowego. Zmian było tysiące, więc skupię się tylko na „kamieniach milowych”. Dodatkowo, skupię się na dniach powszednich, bo to one zwykły najlepiej ukazywać tak pozytywne, jak i negatywne tendencje.

Początek dostaw: NGT6 I serii (1999-2000)

Pierwsze 14 bombardierów trafiło do Krakowa w latach 1999-2000. Po początkowych gościnnych wizytach na innych liniach, w październiku otwarto trasę na Kurdwanów – i od tej pory NGT6 kursowały w dni powszednie wyłącznie na „24” (Kurdwanów – Bronowice).

W latach 2000-2003 NGT6 zdominowały linię „24” (zaznaczoną na czerwono).

NGT6 II serii (2003)

Kolejne 12 bombardierów dotarło do nas trzy lata później i… zostały skierowane na „6” (Kurdwanów – Salwator). Mocno kontrowersyjne rozwiązanie zważywszy na to, że dzięki temu Kurdwanów miał wyłącznie bombki – i to na dwóch liniach – podczas gdy wiele innych rejonów Krakowa wciąż było skazanych na stare, wysokopodłogowe tramwaje. Parę NGT6 pojawiało się w dni powszednie również na „3”, jednak potem z tego zrezygnowano. Symbolicznie zagościły później na „8”.

Wszystko albo nic: Kurdwanów miał dwie linie w NGT6 („6”, „24”), podczas gdy inne osiedla mogły tylko obejść się smakiem.

Rodzina linii „3x” (2005)

W 2005 roku MPK przygotowało reformę linii kurdwanowskich. Zamiast „6” i „24”, do wspomnianego osiedla pojechały tramwaje „32”, „34”, „36” i „38”. Więcej o rodzinie linii „3x” możecie przeczytać tutaj, na potrzeby tego artykułu najważniejsze jest, że Przewoźnik sam przyznał iż zmiana była spowodowana chęcią rozszerzenia zasięgu bombardierowych linii z Kurdwanowa. Doszło jednak do absurdu, bo oto Kurdwanów dostał wszystkie trzy niskopodłogowe linie w Krakowie – NGT6 trafiły na linie: „34” (Kurdwanów – Krowodrza Górka), „36” (Kurdwanów – Salwator) i „38” (Kurdwanów – Bronowice). Tylko na „32” (Kurdwanów – Cmentarz Rakowicki) bombek już zabrakło, zresztą ówczesny stan torowiska w ulicy Lubicz i tak to uniemożliwiał.

Jeszcze bardziej wszystko albo nic. Kurdwanów dostaje trzy niskopodłogowe linie, inne osiedla żadnych.

Czemu NGT6 nie trafiły na inne trasy? MPK mogło się tłumaczyć stanem torowisk, lecz przecież bombardiery i tak po nich kursowały, bo linie „34”, „36” i „38” zasięgiem obejmowały sporą część miasta. Tory na ul. Podwale czy (ówczesnej) trasie do Krowodrzy Górki były w tak samo tragicznym stanie, niezależnie czy jechał po nich tramwaj z Kurdwanowa, Bieżanowa czy Borku Fałęckiego.

NGT6 III serii (2007)

W 2007 dostarczono kolejne 24 bombardiery, otwarto również nową trasę wzdłuż ul. Pawiej. Do Kurdwanowa powróciły „6” i „24”, a „32”, „36” i „38” uległy likwidacji. MPK miało już 50 niskopodłogowców, więc zaczęło je posyłać gdzieś indziej niż Kurdwanów. Po zakończeniu dostaw i kilku przetasowaniach, w 2008, bombki gościły w całości na liniach: „6” (Kurdwanów – Salwator), „8” (Borek Fałęcki – Bronowice Małe), „24” (Kurdwanów – Bronowice), a także części brygad „2” (Cmentarz Rakowicki – Salwator), „3” (Nowy Bieżanów – Krowodrza Górka) i „34” (Kurdwanów – Krowodrza Górka). Początkowo w 2007 jeździły również na „12” (Krowodrza Górka – Bronowice Małe), jednak po zamieszaniach z trasą i ostatecznym skróceniu do Dworca Towarowego, przestały się na niej pojawiać.

I tak zaczyna się podział na równych oraz równiejszych. Kolor żółty oznacza linie na których część brygad była niskopodłogowa.

Rozdysponowanie taboru było mocno kontrowersyjne: podczas gdy Kurdwanów miał dwie i pół linii w bombardierach, a i Bronowice miały dwie, wiele innych regionów wciąż nie mogło nawet pomarzyć o jakiejkolwiek namiastce nowoczesności. To w 2007-2008 zarysował się również po raz pierwszy wyraźny podział na wschód i zachód: MPK broniło się nogami i rękami przed skierowaniem jakichkolwiek bombardierów do Nowej Huty. Oficjalne powody? Brak wystarczającej ilości taboru (choć na wielu ciągach na zachodzie były już po dwie linie w bombardierach) oraz stan torowisk (choć np. nie przeszkadzało im puszczanie NGT6 po zniszczonym torowisku w ul. Podwale).

W tym czasie w Krakowie gościły już niskowejściowe N8S-NF. Jednak z racji swej dwukierunkowości, dość często zmieniały linie na których kursowały, głównie przydając się w czasie remontów do nawracania w miejscach bez pętli. Dopiero pod koniec 2008 zawitały one na nowohucką „5”.

Tunel KST (2008-2009)

W grudniu 2008 otwarto tunel tramwajowy pod Dworcem Głównym. Pojechała nim nowa linia „50” (Kurdwanów – Krowodrza Górka), a kilka tygodni później, pod koniec lutego 2009, dołączyło do niej szczytowe „51” (Nowy Bieżanów – Dworzec Towarowy). Oczywiście trafiły na nie bombardiery (choć z czasem „51” zaczęło być podbijane przez N8S-NF). W maju 2009 nastąpiła zaś rewolucja: „5” również została skierowana przez wspomniany tunel, a MPK skierowało na część jej brygad bombardiery NGT6 – pozostałe były dalej obsługiwane przez niskowejściowe N8S-NF.

Namiastka sprawiedliwości…? (kolor żółty oznacza: obsługę bombardierami części brygad lub tylko w określonych porach dnia jak w przypadku szczytowej „51” lub obsługę linii przez wozy N8S-NF.)

Przewoźnikowi chyba jednak taki stan za bardzo przeszkadzał i w 2011 bombki z „piątki” zniknęły, zostawiając ją tylko z niskowejściowcami. A zatem, po dwóch latach dobroci, Huta oto znów pożegnała się z bombardierami i cofnęła się do taborowego średniowiecza.

Rewolucja NGT8 (2012)

Na pierwsze ocieplenie sytuacji musieliśmy czekać aż do jesieni 2012. Wtedy do Krakowa zaczęły dojeżdżać nowe i dłuższe od swoich poprzedników wagony NGT8. I choć w kuluarach mówiło się, że mają pójść na linię do Ruczaju (otwartą pod koniec 2012), to ku zaskoczeniu wszystkich trafiły na hucką „14” (Mistrzejowice – Bronowice). Skąd taka decyzja? Nieoficjalnie mówi się, że nie była to nagła zmiana nastawienia MPK do Huty, a jedynie „odgórny przykaz” od jednego z Vice-prezydentów. Najważniejsze jednak, że w końcu bombki zawitały do wschodniej części Krakowa na stałe. Wciąż jednak łatwo dało się odczuć podziały: wystarczy spojrzeć na powyższą grafikę, by dostrzec, że praktycznie wszystkie czarne obszary (bez żadnej linii, nawet niskowejściowej) leżały w Hucie…

W kwestii taboru niskowejściowego (N8S-NS oraz dodane w międzyczasie EU8N) również można mieć mieszane uczucia. Wprawdzie kilka kursowało na „5”, lecz pozostałe obsługiwały właściwie tylko trasy poza Nową Hutą: „2” (Cmentarz Rakowicki – Salwator), „11” (Mały Płaszów – Czerwone Maki) i „20” (Mały Płaszów – Bronowice), pojawiły się też na kilku innych (nawet „50”). A przecież samo MPK ogłaszało, podczas tworzenia EU8N, że będą to „tramwaje niskowejściowe dla Nowej Huty”…

Stan obecny (2016)

Dzięki dostawom krakowiaków sytuacja wreszcie zaczęła zbliżać się do normalności. PESY poszły przede wszystkim na wszystkie brygady „4”, lecz również niektóre „52” (na „pięćdziesiątce dwójce” razem z bombardierami NGT8). I choć niesamowicie się cieszę, to gdzieś tam chce się zapytać – czy nie można było tak od razu? Czy naprawdę musieliśmy czekać 16 lat, by rozdział taboru niskopodłogowego stał się w miarę sprawiedliwy? Niemniej dziś warto się tylko cieszyć – a dostęp do niskopodłogowych tramwajów na pewno doceniają już mieszkańcy.

Sporo jest jeszcze za to do zrobienia w kwestii wagonów niskowejściowych (N8S-NF, EU8N). Rozumiem, że na Ptaszyckiego czy do Pleszowa bombardiery nie powinny wjeżdżać ze względu na stan torowiska. Lecz EU8N? To są wiekowe, kilkudziesięcioletnie wagony, tyle, że odmłodzone dzięki remontowi i wstawieniu członu niskowejściowego. Czyż zatem nie byłyby idealne na linie „16” i „21” (tę drugą w szczególności, bo od czasu skierowania „szesnastki” na Ptaszyckiego, notuje spore zapełnienia)? Skierowanie na nie wozów EU8N dałoby dostęp do niskowejściowców sporej części Nowej Huty.

Czego i sobie i Wam życzę, na ten Nowy Rok!

Jacek „Kaszmir” Mosakowski

PS. Niełatwo jest opracować rozdział taboru na przestrzeni kilkunastu lat. Starałem się jak mogłem, i choć mam nadzieję, że udało się uniknąć nieścisłości, jakieś mniejsze zawsze mogły się trafić. Przy pracy nad artykuł bardzo pomocne okazały się artykuły ze stron: PSMKMS (link 1, link 2) oraz KMK (link 1, link 2).

Reklama

, , , , , , , ,

  1. #1 by J on 4 stycznia, 2016 - 10:08 pm

    Myślę, że to było potrzebne. Niskopodłogowy tramwaj co jakąś godzinę na każdej linii nie byłby satysfakcjonującym rozwiązaniem dla nikogo, a nienormalnym jest chcieć, by każdy miał tak samo źle. Przy pierwszym kupowaniu tego typu pojazdów oczywistym jest, że powinny obsługiwać linie tak, żeby to miało sens, a nie podbudowywać czyjeś ego, bo „oni mają tak samo źle jak my”.
    Kroki może trochę dziwne (trzymanie się tego Kurdwanowa), ale znów inne drogi nie byłyby szczególnie różniące się.
    A do Nowej Huty nie wysłałbym Bombek ani Pes beż porządnych remontów torowisk.

    • #2 by kaszmir on 5 stycznia, 2016 - 12:20 pm

      Nie chodziło o rozdzielanie bombek między wiele linii – nie mam z tym problemu i np. rozumiem, że na początku jakąś jedną linię musieli wybrać. Natomiast wybór drugiej był już kontrowersyjny – przecież Kurdwanów miał NGT6 na „24”, nie trzeba było ich jeszcze puszczać na „6”. Zamiast tego można było choćby na „3” albo „19” (wtedy Kapelanka była jeszcze przed remontem) – zyskałoby więcej pasażerów.

      • #3 by J on 5 stycznia, 2016 - 2:06 pm

        To może na Kurdwanowie zostawmy tylko 24? Dokładnie tak samo bez sensu – to byłaby tylko symboliczna pierdoła.
        A w przypadku tworzenia nowych linii i zabierania autobusowych – bezdyskusyjnie powinny jeździć tam same niskacze(!) – nie można obniżać standardu.
        I właśnie dążmy do tego – podwyższanie standardu komunikacji miejskiej w kolejnych rejonach miasta.
        Twoje pomysły w zasadzie zawsze są kosztem czegoś – komu by tu zabrać niskacze, by dać gdzieś indziej (tu i w kontekście PKK), komu zabrać kursy i wzkm, by dać gdzieś indziej…
        To jest zwyczajnie chore.
        Dyskusyjny na stronę zarówno pozytywną, jak i negatywną jest fakt walki o Krakowiaki. Tylko że dlaczego Bombki nie mogą tam jeździć? W sumie co za różnica? A fajnie by było tworzyć funkcjonalne, sprawne, szybkie, estetyczne linie, które mogą być „wizytówką” i przyciągać pasażerów, jak np. 50 i 52.
        Kiedy MPK ogłosi ten przetarg na 100 tramwajów, to problem zostanie zażegnany. Na najważniejszych liniach będą mogły spokojnie wszystkie kursy być obsługiwane taborem niskopodłogowym, na innych spokojnie co 2-3 kurs. Należy do czegoś takiego dążyć, a nie – w domyśle – zabierzcie komuś, by dać nam!
        Sam widzisz, że istnieje ten odwieczny konflikt między dwoma skłóconymi osiedlami [names censored 😀 ] 😉 Nie bez powodu on jest – przecież zazwyczaj polepszenie sytuacji jednego wiąże się z zabraniem czegoś temu drugiemu. I co gorsza, jest to zabawa w kotka i myszkę.

      • #4 by kaszmir on 5 stycznia, 2016 - 10:11 pm

        Ale to nie rozumiem. Niskopodłogowców jest skończona ilość, nie rozmnożymy ich z dnia na dzień. Skoro chcemy je gdzieś puścić, to komuś innemu trzeba zabrać.

        Co do wzkm – to nie jest chore, tylko realistyczne. Nie wiem czy chodziłeś, ja bywałem na wielu spotkaniach ZIKiT – tak z mieszkańcami, jak i Radami Dzielnic. I zawsze to tak wyglądało. Moje podejście przynajmniej pozwala wywalczyć małe, lecz korzystne zmiany.

        I jasne, chciałbym zwiększenia środków na komunikację – lecz to temat na osobną, długą i ciężką batalię. I choć staramy się o to walczyć, nie znaczy to, że w międzyczasie nie można postarać się poprawić komunikację tu i teraz, małymi kroczkami.

      • #5 by J on 6 stycznia, 2016 - 11:01 am

        Ale zabieranie komuś to nie jest polepszanie „małymi kroczkami”. Tematu wzkm tu nie poruszałem ( :/ ). A znowu – tak, niskaczy jest skończona ilość, więc kierujmy je tam, aby standard znacząco poprawić choć niektórym. Dla innych osiedli komunikację dla ludzi z ograniczeniami ruchowymi należy oprzeć na autobusach. Jeszcze rozumiem, gdyby w Krakowie, jak we Wrocławiu czy GOPie kupowano tramwaje w mikroskopijnych ilościach. W tym mieście następuje to bardzo szybko i warto czekać oraz dyskutować, na których liniach będą one PRZYDATNE, a nie mówić „bo NH jest DYSKRYMINOWANA”, bo „POTRZEBUJEMY niskopodłogowych tramwajów, ale NIE WIEMY TAK NAPRAWDĘ PO CO”. „Bo CHCEMY JE MIEĆ POD OKNEM, ale i tak ta linia nie będzie nam prawdopodobnie pasowała”…
        Oczywiście jest sprawa komfortu, ale jest ona na drugim miejscu w stosunku do osób ograniczonych ruchowo (choć znowu tych jest bardzo mało).
        I sprawa szybkości wymiany pasażerów, ale przy przemieszaniu różnego typu taboru i jednolitych czasów przejazdu nic nie daje…

      • #6 by kaszmir on 7 stycznia, 2016 - 7:55 pm

        Czyli naprawdę uważasz, że lepiej by jedni mieli wszystko (same linie niskopodłogowe), a drudzy nic?

        A niska podłoga to nie jest tylko kwestia wygody. Dla osób starszych czy niepełnosprawnych schody to nieraz duża bariera.

      • #7 by J on 7 stycznia, 2016 - 9:17 pm

        Podejdź do tego z MINIMUM logiki. DO CZEGO jest ci potrzebna SYMBOLICZNA komunikacja?
        Może taki obrazowy przykład:
        Gdyby padło zasilanie i mógłbyś uruchomić tylko część kursów tramwajowych, to co byś zrobił?
        a) Zostawił tylko 50 i 52, reszta na zastępczej komunikacji autobusowej w miarę możliwości;
        b) Uruchomił 4-5 linii w obniżonym takcie, reszta na lepszej zastępczej komunikacji autobusowej;
        c) Uruchomił połowę linii z kursami co 30 minut;
        d) Uruchomił wszystkie linie z kursami co godzinę;
        Przedstawię ci moje zdanie:
        – Rozwiązanie a) może być przesadzone
        – Rozwiązanie b) wydaje mi się najlepsze
        – Rozwiązania c) i d) idą po twojej linii – symboliczna komunikacja chyba tylko po to, by widzieć tramwaj pod oknem, bo nie dlatego, żeby nim jeździć.
        A dodaj do tego jakiś wypadek, np. awarię – i dla osoby potrzebującej robi się dłuższe czekanie. Podobnie ze „standardem podróży” – co z tego, że „X” będzie walczyć o kurs Krakowiaka, skoro wyjdzie mu odjazd o 7:10, a „X” chodzi na ten o 7:20 – ostatecznie i tak pojedzie Wiedeńcem czy Akwarium.
        Obsługa niskaczami powinna mieć sens – mają one być sprawne i niezawodne dla np. hord „starych babć” czy wózkarzy i niepełnosprawnych. Tramwaj to nie ozdoba.
        Trochę mi ciężko, bo dla mnie to oczywista oczywistość i się dziwię, że muszę to komuś takiemu jak ty tłumaczyć.
        Przecież tu nie chodzi o „chamskie obniżanie standardu”, a o zrównoważony rozwój – jeżdżenie na razie tym, co jest z systematycznym powiększaniem zasięgu tramwajów niskopodłogowych.

        Oczywiście, kiedy ogłosi się ten przetarg na 100 wozów (czy przyjdą w jakiś inny sposób) i będzie można uzyskać takt 20-minutowy tramwajami niskopodłogowymi – wtedy niech jeżdżą wszędzie.

      • #8 by kaszmir on 9 stycznia, 2016 - 10:30 pm

        A to linia co 10 minut – czy nawet 20 – to SYMBOLICZNA komunikacja?

        I totalnie się z Tobą nie zgodzę. Niska podłoga jest przede wszystkim dla osób starszych (które mają problem z wejściem po stopniach), rodziców z wózkami itd. A te osoby bardzo często wcale się nie spieszą i odjazd +/- 10 minut nie robi im wiele różnicy. Pomyśl o starszej pani jadącej ze Wzgórz na Bieńczyce na targ. Nie robi jej różnicy, o której dokładnie pojedzie i zrobi zakupy – czy będzie to 10:30, czy 10:45. I w tym kontekście nieważne, że „1” jest wysokopodłogowa – ważne, że „5” ma trochę tej niskiej podłogi. Sprawdzi sobie rozkład, wyjdzie na konkretny kurs i będzie szczęśliwa.

        I jasne, oczywiście wszystkich nie zadowolisz – lecz tak nie będzie nigdy póki nie będziemy mieć 100% niskopodłogowego taboru. Zatem nie chodzi o to, by całkowicie wszystkim usunąć utrudnienia (niemożliwe na razie), lecz by globalnie je zminimalizować.

        Idąc tym tropem – naprawdę uważasz, że lepiej by było ściągnąć NGT6 z „14” i puścić je np. na „9”? Wedle Twojego rozumowania wtedy byłoby lepiej, bo Mogilska miałaby więcej kursów z niską podłogą, a al. Pokoju żadnych. Serio?

      • #9 by J on 11 stycznia, 2016 - 3:12 am

        TAK.

        Ogólnie się nie dogadamy, to inaczej – jest duża mieszanka – z jednej strony służy ona osobom niepełnosprawnym i rodzicom z dziećmi (ale oni nie stanowią nawet promila podróżnych) i starszym osobom, które znowu specjalnie wielkiego odsetka podróżnych nie stanowią.
        Jeśli chcesz się bawić w takie półśrodki, to mamy kilka możliwości:
        1) Przy kupowaniu „naj naj naj” wagonów, można kupować równolegle po kilka sztuk Moderusów Bied czy Protramów 205/405.
        2) Ustalić profil podróży „starych babć jeżdżących na targ”
        a) Pod tym kątem ustalić przebieg linii z tramwajami niskopodłogowymi
        b) Zobaczyć, że w godzinach szczytowych raczej się nie poruszają, za to w godzinach międzyszczytowych i w dni wolne trochę tych wagonów jest wolnych (zwłaszcza z 50-tki).
        3) Pamiętaj, że istnieją autobusy. Od zawsze one najbardziej były przystosowane do pasażerów z ograniczonymi możliwościami, są i wygląda na to, że długo będą. Najlepszym rozwiązaniem wydaje się być trasowanie do miejsc szczególnie często odwiedzanych przez starsze osoby autobusów
        4) I przechodzimy dalej – Ta starsza pani może jechać równie dobrze z przesiadką autobus-tramwaj. W drodze ze swojego bloku na targ nie musi poruszać się wyłącznie tramwajami. Nawet, jak przy jej „targu” jeżdżą wyłącznie tramwaje, to spod domu może wyruszyć autobusem.

        Dla mnie ŻADNE osiedle czy dzielnica nie jest wyróżnione. Oczywiście bym poszedł w kombinacje, ale jednak idąc w obsługę 100%/100% na większości linii, na reszcie mogą być takie dodatki.
        Inaczej nie ma to sensu – ustalając na każdej linii kursy typu „jeden na pierdyliard” całkowicie paraliżujesz jazdę, a dlaczego? BO PRZESIADKI. I co wtedy? System całkowicie SYMBOLICZNY, i czym ludzie ze specjalnymi potrzebami zaczęliby jeździć? AUTOBUSAMI, bo tramwaje byłyby nieprzydatne. Z tą organizacją, która działa wg twojego pomysłu: jest tak we Wrocławiu. Nie da się korzystać z tego systemu. Możesz wsiąść do tramwaju niskopodłogowego, ale jeśli chcesz się przesiąść na coś innego niż 31-33 lub 11 (lub autobus) to powodzenia. Albo z dwoma. Jeśli podróż zajmie mniej, niż 3 godziny, to będziesz mistrz.

        Więc powtarzam – albo „drzewko” z pewnymi trasami 100% obsługiwanymi niskaczami, na które łatwo się przesiąść, albo obsługa pewnych linii 100% (albo kolejnych 50%) niskaczami, a przypominam o istnieniu autobusów.

      • #10 by kaszmir on 11 stycznia, 2016 - 2:46 pm

        A gdzie to pisałem, że proponuję tylko część kursów jako niskopodłogowe na liniach? Jedynie stwierdziłem, że skoro Kurdwanów już miał w pełni niskopodłogowe „24” co 10 minut, to następna linia nie powinna iść na Kurdwanów („6”) tylko gdzieś indziej. Linia co 10 minut starczy, umożliwia dojazd do wielu miejsc, a pozostałym pasażerom dogodne przesiadki.

        Po drugie, wiele ciągów tramwajowych nie ma autobusów w ogóle – taka jest polityka miasta, by autobusy nie dublowały tramwajów.

        A co do 405N, było powiedziane, że zwyczajnie nie opłaca się on MPK. Pierwszy egzemplarz kosztował 5.5 mln zł (choć wliczone w to są prawa do projektu). PESY po uwzględnieniu dofinansowania UE, wyjdą za jakieś 2-2.5 mln zł. I dlatego MPK odpuściło projekt 405N.

      • #11 by J on 11 stycznia, 2016 - 3:32 pm

        Jak ciebie czytam, to jesteś otwarty na różne rozwiązania, więc przytoczyłem różne warte uwagi (sam odpowiadałeś w normalnym tonie ma moje ’10 minut później’ 😉 )
        Poza tym – właśnie w Nowej Hucie autobusowych linii nie brakuje!
        I ogólnie z polityką ZIKiT-u się zgadzam (z niedublowaniem tramwajów przez autobusy – chyba że są PAT-y, ale czy autobus nie jest w takich ciągach zbyt mało wydajny? (pojemność autobusu a tramwaju, zwłaszcza tych dłuższych – ale to nieważne, nie o tym rozmawiamy).
        I pamiętaj, że można kupić również krótsze, „standardowe” wersje – 205, czy Moderusy. Ale naprawdę tylko kilka, aby zapewnić te niektóre kursy, a systematycznie dokupować duże partie w pełni niskopodłogowych tramwajów.

      • #12 by kaszmir on 16 stycznia, 2016 - 5:20 am

        Jasne, w Hucie są autobusy, lecz tylko na niektórych ciągach. Mogilska, al. Pokoju nie mają autobusu pokrywającego cały ciąg. Pleszów czy Wzgórza Krzesławickie też nie mają jakoś rewelacyjnie pod tym względem.

        PS. Samej polityki niedublowania tramwajów przez autobusy nie neguję – lecz właśnie, tym bardziej trzeba zapewnić jakiś standard w tramwajach, skoro na wielu ciągach są jedynym środkiem transportu.

  2. #13 by Marek Bruno-Kamiński on 4 stycznia, 2016 - 10:11 pm

    Niejasne w relacji jest, jak w 2012 r. nowe niskopodłogowe tramwaje trafiły na Ruczaj, mimo iż generalnie skierowano je na linię 14. Nie mogłem się tego doczytać.Czy od tego momentu nowa linia 18 obsługiwana była przez te składy, czy nastąpiło to nieco później? Nie pamiętam. Warto by to choćby jednym zdaniem naświetlić i przypomnieć. MBK

    • #14 by kaszmir on 5 stycznia, 2016 - 12:21 pm

      NGT6 na Ruczaj poszły od razu, ściągnięto je z innych linii – właściwie głównie „6”. To było poza tematem artykułu (chciałem skupić się głównie na Nowej Hucie), więc już nie wyjaśniałem 😉

  3. #15 by Rafał on 4 stycznia, 2016 - 10:43 pm

    Kolejny, czarny na białym przykład tego, że żydkit i władze tego pięknego miasta to banda mend i złodziei (by nie rzec gorzej). Co im ta Huta tak przeszkadza, że wzbraniają się przed nią rękami i nogami? Czemu tak długo to miasto musi się męczyć z kolesiostwem i starym jak świat cyrkiem „ręka rękę myje”? Mam nadzieję, że torowiska na Pleszowie, Piastów, Mistrzejowicach w końcu wejdą w XXI wiek – czasem mam wrażenie, że cywilizacja w Krakowie na torach kończy się na Czyżyńskim. Choć – i tak jest lepiej – w momencie rozpoczęcia studiów, to się kończyła na Grzegórzeckim i Mogilskim (tak, to nie przypadek że właśnie tędy jedzie 50, „reprezentatywna” od siedmiu boleści linia). No, i Bronowice – niby tabor dobry, bo i 8, i 13, i 4. Ale torowiska + podstacje od kilku lat ledwie zipią. Kiedy miasto to w końcu zauważy i wyłączy odcinek od Bagatelki do dalszej pętli? Im dłużej będą zwlekać, tym więcej będzie dni takich, jak ten, gdy psuło się wszystko jak leci i Bronowic nie oszczędziło.

  4. #16 by Mariusz Michalik on 5 stycznia, 2016 - 6:17 am

    zawsze się zastanawiałem dlaczego dopiero w bombardierach NGT8 pojawiła się klimatyzacja, a poprzednie wersje jej nie posiadały i nie posiadają – nie da się dołożyć klimy do starszych modeli bombek?

    • #17 by kaszmir on 5 stycznia, 2016 - 12:23 pm

      MPK oszczędzało, więc do 2008 ciężko było w czymkolwiek wywalczyć klimatyzację. Zmienili swoje podejście dopiero po wejściu na rynek Mobilisu, a NGT8 były zamówione już później.

      Natomiast na tę chwilę wieść gminna niesie, że konstrukcja naszych NGT6 jest nieprzystosowana do klimatyzacji. Tylko nie pamiętam, czy taką odpowiedź udzieliło samo MPK – wydaje mi się, że tak.

      • #18 by J on 5 stycznia, 2016 - 2:09 pm

        Jest przystosowane. Nawet zecznik Bombardiera się wypowiadał (nawet i na logikę 😛 ). Nie takie rzeczy mogą mieć klimę! 😉

      • #19 by Mariusz Michalik on 5 stycznia, 2016 - 6:21 pm

        w wagonach EU8N dało się zamontować klimę a w NGT6 nie da się? Dziwne..

  5. #20 by Anonimowiec on 5 stycznia, 2016 - 1:04 pm

    Fakt faktem N.H. była poszkodowana mocno przez brak niskopodłogowców. Ale pragnę też zwrócić uwagę na drobny szkopuł w owym artykule… Gdyby nie nowa nitka na Ruczaj, to ciąg torowiska Monte – Kapelanka dalej by był poszkodowany jak większa część Nowej Huty. Więc pisanie, że Kraków był podzielony na wschód i zachód pod względem taboru jest trochę niezbyt dobrym określeniem. Niskopodłogowce w ciągu Kapelanki dość późno zawitały – jeszcze były te problemy z przystankami i „ocierającymi krawędziami” dla bombek… Teraz już jest o wiele lepiej, Aaa i pragnę zwrócić uwagę że dłuuuugo aż do dzisiejszego dnia pod siedzibą MPK nie uświadczyło się niskopodłogowców hah! 😉

    • #21 by kaszmir on 5 stycznia, 2016 - 10:25 pm

      Z Kapelanką był taki problem, że po remoncie krawężniki były zbyt wysokie i nie chcieli tego poprawiać przez 5 lat, bo bali się że stracą dofinansowanie z Unii.

      Natomiast gdyby nie otworzono Ruczaju, to pewnie jakaś linia pojechałaby do Łagiewnik albo Borku i byłaby niskopodłogowa – jestem wręcz przekonany 😉

  6. #22 by Michał P. (@Mikaoellion) on 5 stycznia, 2016 - 3:46 pm

    Jeśli damy EU8N na 16 i 21 to co wtedy z solówkami jeżdżącymi na tych liniach obecnie? 😉 Mamy jakieś zapasowe przyczepy, żeby dołożyć je do nich i wysłać dajmy na to na niektóre linie z taborem identycznego typu jak 9 czy 22?

    Co zaś się tyczy wagonów jako takich, mam nadzieję, że kiedyś doczekam tego momentu kiedy GT8S zostaną albo zezłomowane albo przerobione a’la #3071. Słowa nie mogą oddać jak bardzo nienawidzę tych wagonów. Są ciasne, brzydkie i śmierdzą w środku mokrym psem.

    • #23 by kaszmir on 5 stycznia, 2016 - 10:24 pm

      Nasuwają mi się dwie odpowiedzi, wybierz która bardziej Ci się podoba 😉
      1) Są w Podgórzu linie, na które można wysłać mniejszy tabor – w szczególności, „11” by wyrobiła w wiedeńcach solo. Wtedy GT8S można przesunąć np. na „6”, a EU8N z „6” na „16” i „21”.
      2) Ostatnio przybywa EU8N – więc powinno starczyć ich na coraz więcej linii.

      • #24 by Michał P. (@Mikaoellion) on 7 stycznia, 2016 - 7:11 pm

        Wow, mam wybór – tego się nie spodziewałem! 😛 Myślę, że odpowiedź nr 1 ma dużo sensu. I rzeczywiście nie tylko 16 i 21 nadają się do obsługi wiedeńcami solo – oprócz 11 mam wrażenie, że 23 też by się nadała. I tak są na niej wysokopodłogowe wagony, więc różnicy znacznej by nie było.
        Oczywiście pasażerowie by psioczyli, że na 6 były wagony z częściową niską podłogą a wg. scenariusza #1 zostałyby na niej same wysokopodłogowe, ale nikogo w całości nie da się uszczęśliwić. Musieliby rozpisać przetarg na 200+ wagonów niskopodłogowych, które zastąpiłyby wszystkie wagony w Krakowie wyprodukowane przed 2000 rokiem i/lub wszystkie inne nie posiadające przynajmniej skrawka niskiej podłogi.

      • #25 by kaszmir on 7 stycznia, 2016 - 7:58 pm

        Nie jestem pewny jak jest teraz z „23”. Kiedyś potrafiło być tłoczno, do tego stopnia, że na jeden z kursów trzeba było sprowadzać wiednia z „52”:
        http://fotozajezdnia.pl/details.php?image_id=51421&mode=search

  7. #26 by tramwajarz on 5 stycznia, 2016 - 8:31 pm

    Warto zwrócić uwagę, że ta dostawa jest pierwszą w historii (!), która od początku była organizowana z myślą o Nowej Hucie

    Nowe Konstale nie były kupowane dla Nowej Huty? Naciągana ta teza.

    • #27 by kaszmir on 5 stycznia, 2016 - 10:22 pm

      Chodziło o pierwszą niskopodłogową 😉 Poprawione.

  8. #28 by Pieczar on 6 stycznia, 2016 - 2:08 pm

    Reblogged this on NOWOHUCKIE BLOGOWISKO.

  9. #29 by the rose on 8 stycznia, 2016 - 9:31 am

    W końcu 🙂

  1. Krakowiaki na 52 | Mistrzejowice24.pl - portal informacyjny

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: