Remont torowiska do Bronowic 2016 – komentarz

Powoli dobiega końca awaryjny remont trasy do Bronowic. W najbliższą sobotę, 7 maja, tramwaje wrócą do tej części miasta i utrudnienia powinny się wreszcie zakończyć. Warto w tym miejscu przeanalizować które pomysły się sprawdziły, a które nie i tym samym wyciągnąć wnioski na przyszłe okazje. A te zapewne nadarzą się jeszcze niejeden raz i to w bliskiej przyszłości, bo infrastruktura na ciągu bronowickim jest generalnie w kiepskim stanie.

Warszawski autobus #A747 gości na linii „702”. Zdjęcie: Krzysiek3.

Przy organizacji objazdowych tras tramwajów ZIKiT zdaje się poszedł w kierunku jak najmniejszej ingerencji w istniejący układ. Linie „8”, „14” i „24” dojeżdżały zatem do T. Bagatela jak zazwyczaj, a potem udawały się do najbliższych możliwych dostępnych końcówek, odpowiednio: Dworca Towarowego, Salwatora oraz Cichego Kącika. Z kolei „4” i „13” zostały połączone w jedną, długą linię „73” (Wzgórza Krzesławickie –  T. Bagatela – Nowy Bieżanów), a „64” było po prostu zastąpione przez jego autobusowy odpowiednik „664”. Rozumiem te decyzje – w końcu remont trwał tylko dwa tygodnie, nie chciano więc robić większego zamieszania. Z drugiej strony, były to dwa tygodnie, w czasie których pasażerów czekało mnóstwo niedogodności. Czy dało się uniknąć choć część z nich?

Niestety trasa „8” okazała się dość niefortunna. Po pierwsze, Długa jest notorycznie blokowana przez źle zaparkowane samochody i „ósemka” przez te dwa tygodnie co najmniej kilka razy utknęła z tego powodu. Każde takie zatrzymanie powodowało spore opóźnienie i oznaczało, że gdzieś tam na stałej części trasy pasażerowie nie doczekali się swojego tramwaju. Po drugie, linia tylko pogorszyła i tak spore problemy z przepustowością Dunajewskiego. Nawet normalnie potrafią się tam tworzyć korki autobusowo-tramwajowe, a teraz doszło jeszcze dodatkowe 18 kursów/h: 12 z linii „704” i 6 z linii „8”. ZIKiT próbował ratować się utworzeniem przy T. Bagatela przystanku podwójnego, lecz korki i tak się tworzyły i to nieraz sporej długości. Powodowało to dodatkowe opóźnienia, a w przypadku „704” jeżdżącego co 5 minut wręcz wypadanie kursów z rozkładu.

Czy dało się to zrobić inaczej? Wg mnie tak – można było zawiesić „2” (Cm. Rakowicki – Salwator) i skierować „8” właśnie do Cmentarza. Dzięki temu na Dunajewskiego byłoby zawsze te 6 kursów/h mniej, a i „ósemka” nie byłaby blokowana przez auta na Długiej. Sam Salwator nie powinien być stratny, więc w takim układzie można było tam skierować „24”, które ma dokładnie tę samą częstotliwość co „2” (z kolei „14” puścić na Cichy Kącik). Gdyby były problemy z pomieszczeniem trójskładów z „24” na salwatorskiej pętli, można było tymczasowo na te brygady wysłać składy wiedeńskie E1+c3. Linia nie dojeżdżała do Bronowic, więc i potoki były odrobinę mniejsze bo część pasażerów przerzuciła się na autobusy.

A jak w kwestii samych autobusowych linii zastępczych? Tu posypały się istne gromy na ZIKiT – pasażerowie narzekali na tłok, olbrzymie opóźnienia i wypadanie z rozkładów. Ciężko ich nie zrozumieć, z drugiej strony stanę tu trochę w obronie urzędników. Pamiętajmy, że remont był awaryjny, nieplanowany, a Zarząd skierował do Bronowic właściwie co tylko mógł. Mieliśmy więc standardowe „704” (T. Bagatela – Bronowice Małe) w szczycie co 5 minut, lecz do tego na ciąg bronowicki trafiły dodatkowo dwie stałe linie: „159” jako „759” (Os. Piastów – Bronowice Małe) i „502” jako „702” (Plac Centralny – Uniwersytet Pedagogiczny). Sytuacja taborowa była wręcz dramatyczna, czego dowodem jest że Mobilis zdecydował się sprowadzić dodatkowy autobus aż z Warszawy (zdjęcie powyżej). W MPK nie było lepiej, konieczność obsługi „704” sprawiła, że Miejski Przewoźnik oddał Mobilisowi dwie brygady „501”, a i tak mimo tego brakowało przegubowców przez co na część kursów „429” trafiły krótkie wozy. Co więcej, kosztem powstania „759” odcięto Miasteczko Studenckie od dostępnej na co dzień linii „159”. Autobusów przegubowych zatem naprawdę brakowało.

O ile więc w kwestii tramwajów można było wg mnie zorganizować całość trochę lepiej, tak układ autobusów był wymuszony sporymi ograniczeniami i przez to trudny do poprawienia. Można za to zastanowić się na przyszłość, czy nie dałoby się chociaż upłynnić ich przejazdów, bo pasażerowie skarżyli się, że podróż „704” między Pl. Inwalidów a T. Bagatela zajmowała nieraz nawet 25 minut, mimo iż są to ledwie dwa przystanki! Wspomniane odciążenie Dunajewskiego (połączenie „2” z „8”) mogłoby odrobinę pomóc, tak na dobry początek.

Jacek „Kaszmir” Mosakowski

Reklama

, , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

  1. #1 by tramwajarz on 5 Maj, 2016 - 11:51 pm

    Można było połączyć 8+24 większością kursów w jedną linię.
    Za zlikwidowany 1 pas samochodowy wokół plant należało zrobić przystanki tramwajowe wyspowe podwójne a dotychczasowe zostawić dla autobusów.

    • #2 by kaszmir on 6 Maj, 2016 - 11:39 am

      „24” jest wysokopodłogowe, a „8” niska. Do tego mają różne częstotliwości poza szczytem.

    • #3 by J on 6 Maj, 2016 - 9:29 pm

      Ale problem z przepustowością jest głównie w szczycie. A problem z niską podłogą to jaki?
      Poza szczytem sytuacja jest inna i można inaczej rozegrać.

      • #4 by kaszmir on 9 Maj, 2016 - 10:24 am

        Co do niskiej podłogi, problemem jest brak taboru. „8” jest podstawową linią w Borku, więc ZIKiT zapewne nie chciał z niej zabierać niskopodłogowców. Tu zatem zaczynają się schody: raz, że trzeba by znaleźć sporo dodatkowych niskopodłogowców (trasa „8”+”24″ byłaby odczuwalnie dłuższa niż „8”), dwa że na „24” potrzebne są dłuższe wagony, więc te które normalnie kursują na sporej części brygad „8” (NGT6) by zwyczajnie nie wyrobiły.

  2. #5 by -R on 6 Maj, 2016 - 7:53 am

    Remont nieplanowany, ale przecież stan torowisk to pozostawiał w tym ciągu wiele do życzenia od co najmniej dwóch lat. Pańskie oko nie dociera aż tak daleko, czy co? Z resztą – i tak to (póki co) próba poskładania rozsypanego w drobny mak kubka za pomocą klejenia kawałeczków do siebie. Wciąż jest sporo pracy, przejazd od Placu do Teatru Bagatela jest taki sobie (choć rozumiem, że zamknięcie tamtej ulicy to gwarantowany paraliż i to przez duże P), przejazd przy pętli Browonickiej jest… taki sobie (chyba, że to poprawili, nie zapuszczałem się tam od dłuższego czasu), więc ja wciąż uważam, że jest co robić.

    Z drugiej jednak strony – trudno oczekiwać po Królewskiej, że będzie to ulica o wielkiej przepustowości. Zamknąć jej dla samochodów się nie da, poszerzenie też odpada, więc akurat na ewentualne zapchania pasażerowie powinni być przygotowani. Ogólnie AŻ TAK ŹLE nie było, co w przypadku ZiKIT i tak jest dobrą oceną. Mam jednak nadzieje, że następne remonty nie będą rozpoczynały się tak nagle, z dnia na dzień. A w dłuższej perspektywie – że będą dostępne większe ilości autobusów (będzie jakiś przetarg?).

    • #6 by kaszmir on 6 Maj, 2016 - 12:11 pm

      Ciężko się nie zgodzić, że stan torowisk jest fatalny. Z drugiej strony to nie zawsze wina ZIKiT – jeśli Radni nie dają pieniędzy na remonty, to z pustego i Salomon nie naleje. Zarząd już bodajże w 2015 zgłaszał do budżetu propozycję remontu ciągu, jednak Radni odmówili.

      Inna sprawa, że są to wieloletnie zaniedbania, za które często obecna ekipa nawet nie odpowiada. Np. od 1 kwietnia jest nowy dyrektor ds. Transportu – i on nie miał wpływu na to, co działo się wcześniej przez wiele lat.

  3. #7 by dl on 6 Maj, 2016 - 8:51 am

    Bardzo dobrze, że 8 jeździła Długą, bo przynajmniej dało się wsiąść normalnie do tramwaju 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: