Dubaj – miasto w Zjednoczonych Emiratach Arabskich znane ze swego rozmachu, bogactwa i ambitnych projektów architektonicznych. To tutaj znajduje się najwyższy budynek świata – Burj Khalifa – mierzący 828 m wysokości. Tu tutaj też budowane są sztuczne wyspy, na których stawiane są luksusowe apartamenty i wille. Jak w takim mieście funkcjonuje komunikacja miejska?
Aglomeracja dubajska liczy sobie ponad 2,5 mln mieszkańców i jak na tak wielkie i bogate miasto, transport publiczny jest wg mnie co najwyżej umiarkowanie rozwinięty. Oczywiście miasto oplata gęsta sieć autobusów, jednak metro – które powinno stanowić podstawę w tak dużych miastach – liczy zaledwie dwie linie, oznaczone kolorami czerwonym oraz zielonym. Ta pierwsza, otwarta w 2009, jest za to naprawdę długa: liczy ponad 52 km, co jest wynikiem ukształtowania samego Dubaju: jako miasto nadbrzeżne, otoczone z pozostałych stron przez pustynię, rozwijało się przede wszystkim wzdłuż, nie wgłąb lądu. Czerwona linia zatem stanowi swoisty kręgosłup całego obszaru. Z kolei zielona, otwarta w 2010, liczy ponad 22 km i obsługuje przede wszystkim centrum. Kolejne dwie linie, purpurowa oraz niebieska, są w planach, jednak ich budowa się opóźnia – miały zostać oddane w latach 2012-2013, jednak terminów nie udało się dotrzymać.
Dubajskie metro. Ma mapce zaznaczono również co bardziej charakterystyczne budynki, w tym wspomniany Burj Khalifa (wysoka wieża na zachodzie strefy 6) czy zespół sztucznych wysp The Palm Jumeirah (strefa 2). Źródło: dubaimetro.eu.
Stacje na każdej linii są kolejno ponumerowane, tak by ułatwić pasażerom orientację podczas podróży. Zachowano również miejsce dla planowanych stacji – np. na czerwonej linii między stacjami 26 (Business Bay) i 29 (Noor Islamic Bank) planowane są dwie kolejne, podobnie między 39 (Ibn Battuta) i końcową 42 (UAE Exchange, na schemacie jeszcze pod starą nazwą Jebel Ali). Źródło: dubaimetro.eu.
Tu warto też zaznaczyć, że w przypadku obu tras termin „metro” należy traktować przede wszystkim jako wydzieloną kolej, lecz niekoniecznie podziemną. Części tunelowe liczą zaledwie kilka kilometrów i znajdują się w centrum – poza nim pociągi natomiast jadą na wyniesionych estakadach. Jest to więc bardziej transport nad- niż podziemny.
Pociąg czerwonej linii sunący estakadą.
Na estakadzie. Przy okazji – pociągi są bezobsługowe, tzn. są prowadzone automatycznie, bez maszynistów. To dzięki temu udało mi się znaleźć miejsce na samym przodzie składu i zrobić powyższe zdjęcie 😉
Rozkład jazdy jest podzielony dość nietypowo, na cztery grupy: dni powszednie (niedziela – środa), czwartki, piątki i soboty. Wynika to z tego, że Zjednoczone Emiraty Arabskie są krajem muzułmańskim, w którym dniami świątecznymi są piątki. Część przedsiębiorstw daje pracownikom wolne w czwartki i piątki, inne z kolei w piątki i soboty, dlatego rozpiska musi uwzględniać aż trzy dni weekendu. Stąd również osobny rozkład na czwartki i soboty – co interesujące, najdłuższe godziny kursowania są w czwartki, będąc nawet odrobinę dłuższymi niż w piątki.
Godziny funkcjonowania metra z podziałem na cztery grupy dni: powszednie, czwartki, piątki oraz soboty. W szczycie pojazdy odjeżdżają co niecałe 4 minuty, poza co ok. 7. Podana pod tabelką częstotliwość 10-minutowa to minimalna gwarantowana.
Pociągi składają się z pięciu wagonów, pomiędzy którymi można swobodnie przechodzić. Tu spora ciekawostka: w każdym składzie jeden ze skrajnych wagonów ma specjalny status i zawiera osobne przedziały: jeden dla kobiet (oraz dzieci) a drugi dla bardziej zamożnych klientów (złoty – po ang. „gold”). Nie myślcie, że ten pierwszy jest jakąś oznaką dyskryminacji, choćby na tle religijnym – panie w Dubaju mogą podróżować którymkolwiek wagonem chcą. Specjalny przedział jest po to by zapewnić im komfort i bezpieczeństwo. Mogą więc z niego skorzystać, lecz nie muszą.
Przedział dla kobiet. I choć ma on odrobinę inne malowanie (więcej koloru różowego), to nie jest oddzielony od zwykłych, przez co mężczyzna będący pierwszy raz w Dubaju może na to nie zwrócić uwagi i wylądować właśnie w części kobiecej. Przyznam się, że sam gdy jechałem z lotniska tak usiadłem. Zorientowałem się dopiero gdy kilka stacji dalej w zwykłych przedziałach zaczęło być tłoczno, a moja strona była podejrzanie pusta – na linii rozgraniczającej części dla wszystkich i kobiecą powstała dosłownie „ściana” z pasażerów.
Klasa „gold” jest przeznaczona dla tych, którzy są w stanie zapłacić extra w zamian za lepsze warunki jazdy – wygodniejsze fotele i mniejszy tłok. Bilety w tym przedziale kosztują dwa razy więcej i trzeba je kupić z góry: dla pasażerów „gold” funkcjonuje osobna karta. Przedziałami tymi podróżuje jednak dość mało osób, przez co w szczycie dochodzi do dużego dysonansu: podczas gdy klasa „gold” jest pusta, to w pozostałych częściach pociągu ludzie jadą w sporym tłoku.
Klasa „gold”. Fotele niczym w pociągach dalekobieżnych 😉
W Dubaju funkcjonują cztery typy kart. Czerwona pozwala wykupić najwyżej kilka pojedynczych przejażdżek albo kilka biletów całodziennych, jest więc idealna dla turystów odwiedzających miasto na parę dni. Srebrna to karta dla regularnych pasażerów. Złota – to odpowiednik srebrnej dla tych, którzy chcą jeździć klasą „gold”. Istnieje jeszcze niebieska (nieuchwycona na zdjęciu), która jest dostępna tylko dla mieszkańców i jest spersonalizowana (m.in. zawiera zdjęcie właściciela).
Z racji młodego wieku (tak jak pisałem, pierwszą linię metra otwarto w 2009), wnętrza stacji są nowoczesne i zadbane. Dodatkowo, pociągi są oddzielone od peronów barierkami z rozsuwanymi drzwiami, dzięki czemu pasażerom nie grozi np. przypadkowe wpadnięcie pod nadjeżdżający pojazd.
Stacja Khalid Bin Al Waleed – jeden z dwóch węzłów przesiadkowych między czerwoną i zieloną linią.
Jedna z dwóch stacji przy lotnisku. Na pierwszym planie widać wejście do przedziału „gold”, oznaczone tak na podłodze, jak i na górnej ścianie (żółty znak na prawo od drzwi, w kształcie kwadratu).
Również wejścia do części dla kobiet i dzieci są specjalnie oznaczone. Dominuje kolor różowy.
Z zewnątrz część stacji prezentuje się nowocześnie, inne natomiast (te w centrum, podziemne), sprytnie łączą dziedzictwo kulturowe regionu z funkcjonalnością przystanków komunikacji miejskiej.
Tak wyglądają stacje metra na czerwonej linii, poza centrum.
A tu wejście do stacji Al Ras na linii zielonej. Prawda, że nie prezentuje się jak standardowa stacja metra?
Co oprócz metra? W planach jest również siedem linii kolei jednoszynowej (monorail). Pierwszą otwarto w 2009, łączy wspomniane sztuczne wyspy Palm Jumeirah ze stałym lądem i stała się sporym niewypałem. Jeździ pusta, z pięciu docelowych przystanków na razie funkcjonują tylko dwa, a zainteresowanie pasażerów było na tyle małe, że kilka lat temu wycofano jeden z dwóch pociągów ją obsługujących, przy okazji zmniejszając częstotliwość. Brakuje nawet połączenia z pobliską czerwoną linią metra – stacja przesiadkowa jest dopiero w planach, a monorail jest na razie pozostawione samemu sobie.
Wiadukt kolei jednoszynowej prowadzący na zespół sztucznych wysp Palm Jumeirah. W tle widać charakterystyczny budynek hotelu Atlantis the Palm.
Z komunikacji szynowej dostępny jest również tramwaj. Ten pełni raczej funkcję lokalną, obsługując rejony wspomnianego Palm Jumeirah a także zatoki Marina Bay.
I wreszcie autobusy. Tu system jest dość rozległy i liczy blisko 200 różnych tras. Wśród producentów taboru można spotkać kilka znanych krakowskim pasażerom marek, m.in. Mercedesa, Neoplana a nawet… naszego rodzimego Solarisa. Występują pojazdy tak krótkie, jak i przegubowe.
A jeśli o autobusach mowa, to trzeba wspomnieć o słynnych na cały świat klimatyzowanych wiatach – tu na zdjęciu nawet w wersji podwójnej. Byłem, przetestowałem i potwierdzam – jest chłodek.
Na przystankach podane są trasy i orientacyjne czasy przejazdu linii. Ci, którzy byli w Londynie, zgodzą się, że forma graficzna jest wyraźnie inspirowana tą ze stolicy Wielkiej Brytanii. Przy okazji, jak można wywnioskować ze zdjęcia, w Dubaju też występuje wandalizm.
Ciężko jednak nie odczuć, że komunikacja miejska w Dubaju nie jest aż tak ważna i popularna jak w miastach zachodnich. Metro może przewozić sporo osób, a siatka autobusów liczyć blisko 200 linii – lecz i tak prym wiodą samochody. To pod nie dostosowane jest miasto, a niektóre arterie wzdłuż głównych tras przyćmiewają nawet słynne wielopasmowe amerykańskie autostrady.
Droga wschód-zachód. Uwzględniając te skryte za wiaduktem metra po lewej, naliczyłem aż 22 pasy!
W Dubaju rządzi transport indywidualny, a komunikacja miejska czy ruch pieszy są wg mnie co najwyżej dodatkiem. Dlatego życzę miastu, by udało się tę tendencję odwrócić. Na pewno potrzeba przyspieszenia przy inwestycjach w infrastrukturę (purpurowa i niebieska linia metra, obie mocno opóźnione w realizacji), lecz i lepszej trafności decyzji (pierwsza linia kolei jednoszynowej, która jeździ pusta). Dubaj jest bogatym miastem, więc stać go na rozwój transportu zbiorowego – i oby tą drogą poszedł.
A na koniec – kilka zdjęć niekomunikacyjnych!
Burj Khalifa – najwyższy budynek świata.
Sztuczny zalew koło Burj Khalifa.
Panorama miasta. Nie tylko Kraków ma problem ze smogiem!
Burj Al Arab – oficjalnie hotel 5-gwiazdkowy, nieoficjalnie mówiło się nawet o stworzeniu dla niego osobnej, wyższej kategorii.
Węzeł niczym w amerykańskich miastach 😉
Dubaj nocą, uchwycony z Burj Khalifa.
Jacek „Kaszmir” Mosakowski