Rozkłady powakacyjne 2017 – komentarz

Kolejne wakacje za nami, odpoczywać przestała również komunikacja miejska. Już wczoraj, w sobotę 2 września 2017 tramwaje oraz część autobusów odzyskały swoje regularne rozkłady, a większość pozostałych linii dostanie je jutro, w poniedziałek. Wzmocnienia zbiegły się w czasie również z przywróceniem aż kilku tras do ruchu: w sobotę tramwaje wróciły na skrzyżowanie pod Dworcem Głównym (na razie tylko w relacji Lubicz – Westerplatte) i do Nowego Bieżanowa, a autobusy znów przejechały pod wiaduktami na Armii Krajowej. W poniedziałek z kolei oddany powinien być przejazd komunikacji szynowej przez rondo Kocmyrzowskie, i to we wszystkich relacjach. Wciąż jednak nieprzejezdne pozostają torowiska na Basztowej, Pawiej, Grzegórzeckiej oraz Igołomskiej, a za kilka tygodni zamknięte zostanie skrzyżowanie przy przystanku „Stary Kleparz” (dawniej „Basztowa LOT”). Wszystko to spowodowało, że zmian w funkcjonowaniu linii jest sporo – część tymczasowo, część na stałe. Przyjrzyjmy się dziś przede wszystkim tym, które zostaną jako trwałe.

Weekendowe cięcia… tzn. „ujednolicenie”

Jedną ze zmian, które postanowił wprowadzić ZIKiT, jest ujednolicenie w weekendy rozkładów „alejowych” autobusów, tzn. „144”, „164”, „169/469”, „173”, „179”, „194” i „503”. Do tej pory miały one różne dla sobót i niedziel, teraz postanowiono uczynić je takimi samymi. Idea sama w sobie całkiem słuszna – będzie to i prostsze do zapamiętania dla pasażera, i łatwiejsze do ogarnięcia dla MPK. Niestety, w praktyce zmiana ta przyniosła ukryte cięcia, bo jeśli przeliczyć to wyjdzie, że na większości z tych linii ubyło w weekendy od dwóch do czterech kursów w każdą stronę (za wyjątkiem „503” – które wyszło bez zmian, i „173” które jako jedyne lekko zyskało). Szczególnie wrednie potraktowano „179” które oprócz obcięcia straciło jeszcze dodatkowo pierwszy poranny kurs w soboty z Kurdwanowa (do tej pory był o 4:52, teraz został wycięty i pierwszy jest dopiero o 5:25), a także „169/469” gdzie z dwóch pocięto wariant do Piasków Wielkich, czyli ten który i tak do tej pory miał mniej kursów. Teraz ma ich jeszcze mniej.

Rozkład „179”: sprzed wakacji (po lewej) oraz obecny (po prawej). W soboty częstsze kursowanie linia zaczyna teraz dopiero o godz. 9, choć wcześniej była to godz. 7. Do tego zniknął pierwszy poranny kurs.

Od dłuższego czasu mówi się, że rozkłady w weekend są za słabe, że to nieakceptowalne iż linie rano i wieczorem jeżdżą ledwie co pół godziny. Przez ostatnie kilka lat udało się trochę tę sytuację poprawić na trasach tramwajowych, tylko co z tego skoro teraz pogorszono autobusy. I to jeszcze po cichu, bo ZIKiT nawet nie miał odwagi przyznać w komunikacie że kursów będzie mniej. Zarządzie, jak to jest że gdy jakaś linia dostaje dodatkowe kursy (tak jak „151/451” o którym piszę poniżej), nawet pojedyncze, to się tym chwalicie, a cięcia przepuszczacie bez echa?

Wzmocnione „151/451”

Na „151/451” wydłużono godziny popołudniowego szczytu, w praktyce dodając po trzy kursy w każdą stronę. O tym ZIKiT nie zapomniał napisać. Pomysł oczywiście chwalę, każde dodatkowe kursy na liniach peryferyjnych są na wagę złota.

Nowe-stare częstotliwości „107” i „135”

Przypomnijmy, że wraz z rozpoczęciem wakacji, ZIKiT zmienił trasy „107” i „135”. Ta pierwsza wróciła na swoją starą marszrutę sprzed marcowych zmian, tzn. Soboniowice – Dworzec Płaszów, która obecnie dodatkowo została uznana za stałą (zatem „sto siódemka” raczej nie powróci już na Powstańców Wielkopolskich). Z kolei ta druga wchłonęła dawne „104” i została wydłużona do Łagiewnik (Golkowice – Łagiewniki). W obu przypadkach pytaniem pozostawało jakie częstotliwości będą mieć autobusy w roku szkolnym. Teraz urzędnicy przyznali, że bez zmian – takie jak w wakacje. Czy to dobrze?

„107” niestety mocno ucierpiało – ceną wydłużenia trasy jest mniejsza częstotliwość. Przed wakacjami linia kursowała w dni powszednie co pół godziny, a w soboty i święta co godzinę. Teraz w większości wróciła do dawnego, odczuwalnie rzadszego rozkładu – w szczycie jeździ co 35-40 minut, w międzyszczycie co 45 a w weekendy niestety co 80. Czyli rzadziej, a do tego nieregularnie – rozkład nie jest już tak przejrzysty i łatwy do zapamiętania. Szkoda, tym bardziej iż wydaje się, że większość mieszkańców Soboniowic przyjęła pozytywnie marcowe zmiany – tzn. skrócenie trasy w zamian za poprawę częstotliwości. Skracając wtedy „107”, zapomniano jednak o pasażerach z Malborskiej, którzy stracili jedyną linię dowozową do tramwajów na Wielickiej. Ciężko zatem nie uznać ich racji i to właśnie oni byli motorem napędowym który zmusił urzędników do wycofania się ze zmian. Uważam jednak, że dało się rozwiązać całą sprawę tak by i wilk był syty, i owca cała, a nawet lepiej: gdyby odpowiednio zagospodarować puste przebiegi innych autobusów na Malborskiej, to można było utrzymać i połączenie tej ulicy z Wielicką (nawet częstsze, niż do tej pory), a także mocne „107”! Pomysł ten opisałem swojego czasu w osobnym artykule.

A jak ze „135”? Idea była słuszna: w międzyszczycie, gdy autobusy jeżdżą rzadziej, jego częstotliwość została lekko wzmocniona i wynosi 48 minut. Taka wartość miała pozwolić na synchronizację ze „184/484” między Swoszowicami a Kurdwanowem, dzięki czemu pasażerowie dostaliby dowozówkę do i z tramwaju średnio co 24 minuty. Niestety, tyle teorii, bo w praktyce dano całkowitej plamy na polu koordynacji i obie linie jeżdżą w godzinach międzyszczytowych w odstępie zaledwie paru minut, a nierzadko wręcz parami. I to w obie strony! (Wprawdzie swoszowickie „184/484” ma tymczasowo z powodu zamknięcia Grzegórzeckiej odrobinę zmienioną częstotliwość, jednak jest to na tyle niewielka różnica – 45 zamiast 48 minut – że przez te trzy-cztery godziny nie powinno wpłynąć znacząco na koordynację.) Do poprawy!

Krótsza droga do Dworca Głównego

Liniom „105”, „129/429”, „130”, „132” i „179” dokonano drobnej korekty trasy w rejonach przystanku „Politechnika”, jadąc w stronę Dworca Głównego: od tej pory przystanek ten będzie zlokalizowany na stałe na ul. Warszawskiej, przed wejściem do wspomnianej uczelni (funkcjonował już tam od wakacji – wtedy wprowadzony na czas remontu skrzyżowania Lubicz/Westerplatte, teraz ustanowiony na zawsze). Zmiana ma wady i zalety. Z minusów – pogorszy się przesiadka na inne linie, w tym tramwaje, bo pasażerom wydłuży się dojście. Z plusów: skrócony zostanie czas dojazdu do pętli „Dworzec Główny Zachód”, w szczególności autobusy będą mieć jedną sygnalizację świetlną mniej do pokonania. Jako, że więcej pasażerów wydaje się tam jechać dalej niż przesiadać, większość tym samym zyska i jestem w stanie przyjąć tę nowinkę pozytywnie. Warto też dodać, że nowa trasa jest o ok. 100 metrów krótsza, a zatem przyniesie oszczędności (ZIKiT płaci MPK za przejechaną długość trasy). Wydaje się to być małą różnicą, jednak przy tak dużej ilości linii i odjazdów zaczyna mieć znaczenie i podejrzewam, że można z tego sfinansować co najmniej kilka dodatkowych kursów. Czy to stąd znaleziono środki na wspomniane wyżej wzmocnienie „151/451”?

Lepsza przesiadka na Nowym Kleparzu

Urzędnicy wprowadzili też pomysł, z którym zwróciłem się do nich kilka miesięcy temu i dodali liniom „257”, „277” i „280” dodatkowy przystanek „Nowy Kleparz” w obie strony. Zmiana wydawać się może niewielka, jednak znacznie ułatwi przesiadki z i na te linie na wspomnianym węźle, pomoże też pasażerom z Górki Narodowej którzy teraz będą mogli czekać na wszystkie autobusy („257”, „277”, „280”, „503”) na jednym przystanku. Pozostaje tylko się cieszyć! Więcej o tej zmianie pisałem tutaj.

Jacek Mosakowski

Reklama