Jesienne wzmocnienia linii aglomeracyjnych

Swoista cisza, która panowała przez ostatnie miesiące w temacie linii aglomeracyjnych – nie licząc „308” oraz planów w Wieliczce i Niepołomicach – okazuje się być prawdopodobnie ciszą przed burzą. Jak udało mi się dowiedzieć, dość realne jest iż jesienią będziemy świadkami wzmocnień na kilku różnych podmiejskich trasach. Przypomnijmy więc, jakie propozycje zmian były zgłaszane w ostatnim czasie.

„308” na pętli „Dworzec Główny Wschód”.

I tak, nad rozwojem komunikacji miejskiej pracują m.in. poniższe gminy:

• Biskupice: Uruchomione w październiku 2018 „274” do Trąbek okazało się sporym sukcesem. Problemem jest jednak jego niska częstotliwość – obecnie autobus kursuje co niecałe dwie godziny. Władze Biskupic chcą tę sprawę poprawić i planują, by autobusy w szczycie pojechały dwukrotnie częściej – co ok. godzinę.
• Kalwaria Zebrzydowska: Kalwaria, dotychczas pozbawiona dostępu do krakowskich linii aglomeracyjnych, chciałaby to zmienić. Wstępnie pytała o możliwość wydłużenia na jej tereny dwóch istniejących linii: „253” przez Podolany do Leńcz (Gmina pytała wprawdzie o „263”, jednak w międzyczasie „253” i „263” zamieniły się trasami), i „273” do Przytkowic.
• Myślenice: Dość spory szok wywołała informacja, że Myślenice wysłały pytanie o możliwość wydłużenia autobusu „275”. I choć linia miałaby dojeżdżać tylko do Głogoczowa, to już oznacza rewolucję w podejściu Gminy do komunikacji miejskiej.
• Niepołomice: „301” ma dostać spory zastrzyk finansowy i wykonywać w dni powszednie dwukrotnie więcej odjazdów: po 32 zamiast dotychczasowych 16 w każdą stronę. Dzięki temu linia będzie jeździć nawet co pół godziny.
• Proszowice: Również Proszowice chcą dołączyć do systemu krakowskiej komunikacji miejskiej. Miałby to być zupełnie nowy autobus (zatem prawdopodobny numer to „262”), jadący po trasie analogicznej do pozostałych „kocmyrzowskich” linii, czyli „202”, „212”, „222” i „232”: Czyżyny Dworzec – rondo Czyżyńskie – Bieńczycka – rondo Kocmyrzowskie – Kocmyrzowska – Prusy – Sulechów – Kocmyrzów – Luborzyca – Koniusza – Proszowice – Proszowice Szpital.
• Skała: Plan transportowy Skały zakłada, że najdalej do 2020 roku Gmina przyłączy się do systemu krakowskiej komunikacji miejskiej. I choć raczej nie ma szans, by nastąpiło to wcześniej – jeszcze w 2019 – to włodarze konsekwentnie zapewniają, że obietnica ta będzie dotrzymana i w przyszłym roku pojedziemy do Skały autobusem aglomeracyjnym.
• Świątniki Górne: Tu pojawiały się przymiarki do dołożenia kursów na „285”, motywowane ograniczeniem oferty busów. A że linia ta obecnie wykonuje tylko parę odjazdów dziennie, i to z wyłączeniem dni świątecznych, to wzmocnienia niewątpliwie byłyby przydatne.
• Wieliczka: Urzędnicy razem z gminą Wieliczka szukają sposobu na rozładowanie wiecznie przeciążonego „304”. Według zapowiedzi, jesienią ma ruszyć nowa linia aglomeracyjna która będzie się zatrzymywać na wszystkich przystankach po drodze i kursować na trasie: Wieliczka Rynek-Kopalnia – Wielicka – Kamieńskiego – Konopnickiej – Rondo Grunwaldzkie – Osiedle Podwawelskie (albo Cracovia Stadion). Numeru nie ogłoszono, jednak podejrzewamy że będzie to „284”.
• Zabierzów: Jeśli tylko krakowskie lotnisko wyrazi zgodę, to niebawem „208” zyska dodatkowe kursy. Były również przymiarki do poprawy rozkładu „258”, tu jednak wydaje się, że sprawa została wstrzymana.
• Zielonki: Szykują się wzmocnienia na „227” – dołożone mają zostać cztery kursy w godzinach szczytu, dzięki czemu linia pojedzie częściej – co pół godziny zamiast co 40 minut. Powinno to trochę pomóc rozładować tłok w pojazdach.

Tu zaznaczę jednak, że sam nie o wszystkim pismach i pomysłach wiem, możliwe zatem, że jeszcze inne gminy przymierzają się do wzmocnień autobusów. Ogólnie z tego co się dowiedziałem, w kolejce czeka kilka, a może i kilkanaście linii aglomeracyjnych. Skąd taki nagły boom? Otóż przez ostatni rok Zarząd Transportu Publicznego konsekwentnie odpisywał gminom, że jest wola uruchamiania dodatkowych kursów, jednak na czas przebudowy ciągu tramwajowego do Bronowic wszystkie rezerwy taborowe zostały wykorzystane i ewentualne wzmocnienia będą mogły mieć miejsce dopiero po zakończeniu prac. To ma nastąpić na przełomie września i października, i wtedy właśnie byłaby szansa na dołożenie kursów oraz uruchomienie nowych połączeń.

A jak się to ma do napiętej sytuacji budżetowej Miasta? Linie aglomeracyjne są zazwyczaj w połowie finansowane przez gminy, a drugą połowę kosztów przyjmuje się, że pokryją mniej więcej wpływy z biletów. Dla Krakowa takie linie są zatem w miarę neutralne kosztowo, albo przynajmniej dość bliskie tej neutralności.

Tak czy owak, liczmy że jesienią rzeczywiście doczekamy się nowości. Nawet, gdyby tylko część z powyższych miała wejść w życie, to i tak będą to spore zmiany na plus.

Jacek Mosakowski

Reklama